Marcin Pietruszka: Porażka nie jest tragedią

KPR Legionowo zakończył zwycięską passę Wolsztyniaka Wolsztyn. Podopieczni Wojciecha Hanyża po odniesieniu trzech kolejnych wygranych musieli uznać wyższość ligowego rywala.

- Nie byliśmy faworytem tego meczu. To trzeba sobie jasno powiedzieć. Siła KPR-u jest znana. Od początku sezonu prezentują się dobrze, nie przegrali żadnego spotkania, a składem na pierwszoligowe warunki dysponują świetnym. Liczyliśmy, że podchodząc do tego meczu na luzie powalczymy i spróbujemy coś ugrać. Brakowało nam jednak sporo - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Marcin Pietruszka.
[ad=rectangle]

Zawodnicy Wolsztyniaka do sobotniego starcia przystąpili osłabieni. - Wszystko trochę posypało się nam już przed meczem. Straciliśmy dwóch środkowych obrońców i stąd nasza defensywa w meczu z legionowianami nie spisała się najlepiej - nie kryje doświadczony zawodnik.

Zawodnicy z Wielkopolski przegrali na Mazowszu różnicą piętnastu trafień. - Nie byliśmy faworytem, porażka nie jest więc tragedią. Do myślenia dają nam jednak jej rozmiary, musimy wyciągnąć z tego meczu odpowiednie wnioski. Zawiodła nasza obrona, a w ataku przestrzeliliśmy masę czystych sytuacji. Nie było w naszej grze elementu, który funkcjonowałby zadowalająco - przyznaje Pietruszka.

- Rywal okazał się zespołem zdecydowanie lepszym. My powalczyliśmy. Robiliśmy, co mogliśmy. Graliśmy przecież na wyjeździe z liderem rozgrywek, który ma świetny skład i powinien w tym sezonie bez problemu poradzić sobie w walce o awans do PGNiG Superligi - kończy nasz rozmówca.

Komentarze (0)