Słowo "litość" nie obowiązuje - relacja z meczu PE Gwardia Opole - SPR Tarnów

Opolanie w 4. minucie rywalizacji objęli prowadzenie 5:0. Tak piorunujący początek w ich wykonaniu ustawił losy spotkania już na samym jego starcie.

Widok podopiecznych błyskawicznie posłanych na deski zmusił trenera gości Ryszarda Skutnika do wzięcia pierwszej przerwy na żądanie jeszcze przed upływem 5. minuty, zanim kibice w opolskiej hali zdołali wygodnie zasiąść na swoich miejscach. W pierwszych akcjach tarnowianie próbowali zaskoczyć gwardzistów wysoką obroną "każdy swego", ale niemal natychmiastowo zginęli od własnej broni. Szczypiorniści z Opola bezlitośnie wykorzystywali luki, jakie co chwilę tworzyły się w defensywie przeciwnika.
[ad=rectangle]
Rozmowa ze szkoleniowcem nie pomogła jednak zawodnikom SPR-u w odzyskiwaniu swojego rytmu. Na parkiecie wciąż dzieliła i rządziła Gwardia, której grę napędzała fenomenalnie funkcjonująca para Nenad Zeljić - Rok Simić. Słoweniec, który w tym meczu pełnił rolę lewoskrzydłowego, nie mylił się zarówno w rzutach ze skrzydła, jak i w kontratakach, natomiast Serb raz po raz skutecznie bombardował bramkę rywali rzutami z drugiej linii bądź po wejściach w obronę. W ciągu pierwszego kwadransa obaj trafili do siatki łącznie aż siedem razy (spośród jedenastu goli całego zespołu).

Przyjezdni bardzo słabo radzili sobie w defensywie, ale jeszcze gorzej prezentowali się w grze ofensywnej. Skrzydła podcinał im rewelacyjnie prezentujący się Adam Malcher, który konsekwentnie udowadniał swoją dużą klasę. Jego festiwal w bramce zaczął się od obronionego karnego, wykonywanego przez Sławomira Karwowskiego, i trwał praktycznie do samego końca pierwszej połowy. Na niecałe pięć minut przed jej końcem, na parkiecie zameldował się bowiem drugi golkiper opolan, Kamil Buchcic. "Jogi" odbijał praktycznie wszystko, włącznie z sytuacjami sam na sam. Jedynym, który od czasu do czasu dawał mu się we znaki był rozgrywający Łukasz Szatko, ale skuteczność głównej tarnowskiej armaty pozostawiała wiele do życzenia. Na półmetku Gwardia wygrywała aż 21:9!

Wobec tak korzystnego przebiegu zdarzeń, trener Rafał Kuptel, od początku drugiej części spotkania, posłał w bój młodego, 20-letniego wychowanka klubu z Opola Adama Cioska. Dokonał także standardowej już wymiany skrzydłowych, zaś między słupkami pozostawił Buchcica. Mocne przemeblowanie składu sprawiło, że w szeregi gospodarzy wkradła się lekka nerwowość i dekoncentracja. Pierwsze cztery trafienia po przerwie zanotowała drużyna SPR-u, ale jej dobra passa skończyła się wraz z powrotem na parkiet Malchera.

27-letni golkiper nadal stanowił dla gości zaporę nie do sforsowania, z czego skrzętnie korzystał przede wszystkim skrzydłowy Wojciech Knop, otrzymujący raz po raz okazję do przeprowadzania kontrataków. Rzucone przez niego cztery gole pomiędzy 35. a 42. minuty pozwoliły opolanom odjechać na 27:14 i właściwie definitywnie przypieczętowały ich sukces w całym pojedynku.

Ostatni kwadrans zmagań pozbawiony był już jakichkolwiek emocji, a oba zespoły urządziły sobie małą strzelaninę. Po stronie Gwardii kilkoma ładnymi akcjami popisał się Paweł Prokop, natomiast wyróżniającym się graczem SPR-u był Łukasz Nowak, z zimną krwią wykorzystujący przede wszystkim kolejne rzuty karne. Brak jakiegokolwiek zagrożenia dla gospodarzy sprawił, że ostatnie dziesięć minut meczu spędził w ich bramce absolutny żółtodziób w seniorskim świecie piłki ręcznej, 17-letni Damian Zając.

PE Gwardia Opole - SPR Tarnów 40:25 (21:9)

Gwardia: Malcher, Buchcic, Zając - Zeljić 7, Simić 5, Knop 4, Prokop 4, Trojanowski 4/3, Kłoda 3, Lasoń 3, Swat 3, Jankowski 2, Mokrzki 2, Scepanović 2, Płócienniczak 1, Ciosek
Karne: 3/3
Kary: 10 min.

SPR: Barnaś, M. Nowak, Szostak, Ciochoń - Ł. Nowak 9/5, Szatko 5, Dutka 4, Karwowski 3, Kowalik 2, Grzesik 1, Jewuła 1, D. Kubisztal, Niemiec, Sokół, Wajda
Karne: 5/6
Kary: 4 min.

Kary: Gwardia - 10 min. (Simić - 4 min., Kłoda, Knop, Płócienniczak - po 2 min.), SPR - 4 min. (Niemiec, Ł. Nowak - po 2 min.)

Sędziowie: Michał Boczek (Piekary Śląskie), Olgierd Sikora (Chorzów).

Źródło artykułu: