Początek meczu należał do zawodników z Poznania, którzy bardzo szybko odskoczyli rywalom na dwie bramki. I nic nie wskazywało na to, że sytuacja może się zmienić. Jednak w szeregi gospodarzy wkradała się nerwowość i słaba skuteczność rzutowa. Przyjezdni szybko odrobili straty i w 6. minucie wyszli na pierwsze prowadzenie w tym meczu 4:3 po bramce Mateusza Matlacha. Od tego momentu żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie przewagi i wynik oscylował wokół remisu.
[ad=rectangle]
Był nawet moment, że MKS Henri Lloyd Brodnica prowadził 11:8 i wydawało się, że pójdzie za ciosem. Gospodarze uspokoili nerwy i doprowadzili ponownie do remisu. Obraz gry do końca pierwszej połowy nie uległ zmianie i po trzydziestu minutach na tablicy widniał wynik 15:15. Druga połowa zaczęła się od mocnego faulu, w skutek którego Michał Kasperczak doznał groźnie wyglądającej kontuzji kolana.
Drugie trzydzieści minut miało podobny przebieg jak pierwsze. Zawodnicy z Brodnicy odskakiwali na dwie bramki przewagi a podopieczni Domana Leitgebera doprowadzali do remisu. W drużynie gości z dobrej strony pokazywał się bramkarz Krzysztof Muszak i rozgrywający Mateusz Matlach. Decydujące o losach spotkania były trzy ostatnie minuty. Zawodnicy beniaminka I ligi popełnili kilka prostych błędów co wykorzystali zawodnicy MKS-u i po bramkach Marka Kaczmarka, Macieja Tokaja i Rafała Niedzielskiego odnieśli zwycięstwo.
MKS Poznań - MKS Henri Lloyd Brodnica 29:27 (15:15)
MKS Poznań: Badowski, Zarzycki, Sobota - Bartłomiejczyk 8, Kaczmarek M. 6, Tokaj 5/1, Leder 4, Kasperczak M. 4, Niedzielski 3, Kaczmarek K. 1, Przedpełski 1, Żochowski, Niedzielak
MKS Brodnica: Muszak - Matlach 8, Netz 7, Kruszewski 4, Malinowski 3, Orłowski 3, Kryczka 1, Cichocki 1, Olszewski, Sadowski, Jadanowski, Wajc