Zabrzanie niemal cały czwartek spędzili w autobusie. Zespół rankiem wyjechał z Zabrza i po dwugodzinnym postoju na granicy z Białorusią, dostał zgodę na wjazd do naszych wschodnich sąsiadów. Wieczorem Górnicy zameldowali się w Mińsku, gdzie w piątek odbędą trening na hali SKA.
[ad=rectangle]
- Nie mam wątpliwości, że to będzie trudne spotkanie. To dobry zespół, młody i ambitny, na pewno nie oddadzą nam pola. Mamy jednak doświadczoną i poukładaną ekipę. Stać nas na zwycięstwo - mówi o nadchodzącym spotkaniu z wicemistrzem Białorusi trener Trójkolorowych, Patrik Liljestrand.
Mimo że szkoleniowiec Górnika wierzy w swój zespół i wygraną, to nie chce typować wyniku jaki najbardziej satysfakcjonowałby go. Liljestrand uwagę zwraca natomiast na fakt, że zabrzanie rewanż z SKA zagrają w domu, a to duży atut.
- Odcinam się od kalkulowania wyniku. Jedziemy po zwycięstwo i nie zakładamy, jaki zapas zdobytych bramek musimy przywieźć do domu. Przyznaję, że granie rewanżu u siebie to dla nas korzystniejsza sytuacja. Po pierwszym meczu zawsze można zareagować, coś zmienić w taktyce i drużynie, a atut hali będzie wtedy po naszej stronie - dodaje.
Sobotnie spotkanie w Mińsku zaplanowane jest na godz. 17:00. Górnicy z SKA wystąpią w najsilniejszym składzie, na Białoruś nie pojechali jedynie rezerwowi Tymoteusz Piątek i Michał Bednarczyk.
Źródło: handballzabrze.pl