Chrobry w mijających rozgrywkach osiągnął najlepszy wynik od pięciu lat. Ledwie rok wcześniej głogowianie o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej musieli walczyć w meczach barażowych, a teraz niewiele dzieliło ich od tego, by do rywalizacji w fazie play-off przystąpić z pozycji rozstawionej, gwarantującej w ćwierćfinale przywilej własnego parkietu.
[ad=rectangle]
Fazę zasadniczą zespół z Dolnego Śląska zakończył w tabeli na szóstej lokacie, z trzema punktami straty do Gaz-System Pogoni Szczecin. Następnie w w walce o półfinał z Górnikiem Zabrze głogowianie nie mieli nic do powiedzenia, a tydzień później ich szanse na piąte miejsce pogrzebał nieudany występ w Mielcu. Chrobry odbił się dopiero w zamykającym sezon dwumeczu z MMTS-em Kwidzyn.
- Zakończyliśmy rozgrywki na siódmym miejscu i czujemy lekki niedosyt, że nie była to pozycja piąta czy szósta. Oczywiście, z przebiegu całego sezonu możemy być zadowoleni, zwłaszcza porównując go do poprzedniego, kiedy to do ostatniego meczu musieliśmy walczyć o utrzymanie - przypomina w rozmowie ze SportoweFakty.pl trener Przybylski.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Mimo niedosytu doświadczony szkoleniowiec ze swojej drużyny jest zadowolony. - Oczywiście trochę szkoda, że nie udało się ugrać nic więcej, ale taki jest urok fazy play-off - przyznaje trener Chrobrego. - Rundę zasadniczą skończyliśmy na szóstym miejscu, końcówkę mieliśmy jednak ciężką, bo dopadły nas urazy. Nieobecność kilku istotnych zawodników w ważnych momentach dała o sobie znać. W sumie za nami jednak dobry sezon.
Chyba redakcję sumienie ruszyło bo już pojawił się artykuł :-)