Lublinianki nie miały najmniejszych problemów z pokonaniem piotrkowskiej drużyny w minioną niedzielę, zasłużenie triumfując różnicą aż piętnastu trafień (35:20). Podopieczne Sabiny Włodek w trakcie spotkania nie ustrzegły się jednak prostych błędów, które sprawiły, że w pierwszej połowie meczu Piotrcovia zdołała odrobić sześć bramek straty. W rewanżu zawodniczki MKS-u Selgros nie mogą pozwolić sobie na podobne momenty słabości.
- Musimy być zdecydowanie bardziej skoncentrowane na tym, co mówią nam trenerki i co sobie założyłyśmy przed meczem. Musimy brać odpowiedzialność za siebie, swoje zagrania, rzuty i za poczynania w obronie - mówi Marta Gęga. O konsekwentnej grze wspomina zaś Alina Wojtas: - Wygrana w pierwszym meczu oczywiście cieszy, bo jesteśmy o krok od kolejnej rundy. W rewanżu w Piotrkowie musimy być jednak bardziej konsekwentne - dodaje.
Wojtas zaznacza ponadto, że mecz w Piotrkowie Trybunalskim niczym nie będzie przypominał niedzielnego spotkania w Lublinie. - Będzie przede wszystkim o wiele trudniej, bo na własnym parkiecie Piotrcovia zawsze stawiała bardzo wysokie wymagania. Z pewnością będą się starały przyjechać na trzeci mecz do Lublina, my musimy im jednak w tym przeszkodzić - stwierdza.
I choć lublinianki w środowym starciu spodziewać mogą się nieco trudniejszego zadania niż w pierwszym meczu, to nada pozostają faworytkami meczu. Ich porażka byłaby ogromną niespodzianką i tak naprawdę nikt, nawet same zawodniczki MKS-u, nie przewiduje innego wyniku jak triumf mistrzyń kraju. - Wygrana w Piotrkowie? Oczywiście, że tak, nie ma innego wyjścia - zapewnia Gęga. Środowe spotkanie rozpocznie się o godz. 17:00.