Grający na co dzień w KS Azotach Puławy rozgrywający od początku turnieju w Lublinie pokazuje się z bardzo dobrej strony. W starciu z Białorusinami 26-latek pokazał kilka efektownych zagrań i rzutów, podobnie jak i w sobotnim spotkaniu z Rosjanami. - Te mecze były podobne do siebie, cały czas trzymaliśmy dwie lub trzy bramki przewagi. W końcówce meczu, w tych decydujących fragmentach przełamaliśmy Rosjan i odskoczyliśmy na sześć bramek, dzięki czemu bez problemów dowieźliśmy wygraną do końca - stwierdza Szyba.
Biało-czerwoni w obu spotkaniach bardzo dobrze zagrali przede wszystkim w defensywie, w rywalizacji z Białorusią i Rosją tracąc kolejno 22 i 21 bramek. - To nie powinno być zaskoczeniem, bo trener Biegler ponownie główną uwagę na treningach poświęcał obronie. W ataku mamy sporo indywidualności, więc zawsze coś dorzucimy. Obrona to priorytet - dodaje Szyba.
Dla 26-letniego rozgrywającego turniej w Lublinie ma wyjątkowe znaczenie. Szyba pochodzi właśnie ze stolicy województwa lubelskiego. - To prawda, w tych meczach mam tak jakby podwójną mobilizację, bo nie dość że to kadra, to gra w rodzinnym mieście to zawsze dodatkowe emocje. Staram się zastępować Krzyśka Lijewskiego, co nie jest łatwym zadaniem. Na razie jednak jakoś to idzie, więc wypada się z tego cieszyć - kończy.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Polacy sobotnim zwycięstwem nad Rosją zapewnili sobie triumf w Turnieju Kwietniowym. W niedzielny wieczór zagrają ostatni mecz z Czechami. Początek spotkania o godz. 20:30.