Łukasz Rogulski wrócił mimo dyskopatii: Muszę być w ciągłej gotowości

Łukasz Rogulski ze względu na dyskopatię nie zagrał w trzech poprzednich meczach Wybrzeża. Zawodnik ma świadomość, że ta dolegliwość będzie mu towarzyszyć, jednak wie jak sobie z nią poradzić.

W sobotę Łukasz Rogulski wyszedł na boisko po trzech meczach przerwy. W spotkaniu z SMS-em ZPRP Gdańsk rzucił trzy bramki, dzięki czemu łącznie w tym sezonie pokonał bramkarzy rywali 100 razy. Każdy kolejny pojedynek jest dla Wybrzeża okazją do wzbogacenia dorobku punktowego i nie ma już sentymentów. - Ja sam świetnie wspominam grę w SMS-ie i życzę mu jak najlepiej. Obecna drużyna jest złożona z młodych, utalentowanych chłopaków. Na obecnym etapie nie możemy patrzeć na to z kim gramy. Mecz to mecz, liczą się dwa punkty i nic więcej - zauważył Rogulski.

Rogulski to jeden z najbardziej utalentowanych zawodników Wybrzeża Gdańsk. Wykryto u niego jednak dyskopatię, która wielu sportowcom przeszkodziła w rozwoju kariery. Kołowy czerwono-biało-niebieskich wierzy, że jego to nie będzie dotyczyć. - Jest dobrze, chociaż teraz muszę przykładać szczególną wagę do rozgrzewki oraz do rozciągania. Nadal mnie boli i myślę, że ten ból będzie mi towarzyszył do końca mojej kariery. To jest kręgosłup i trzeba na niego uważać. Wzmacniam się, robię ćwiczenia wyznaczone przez lekarzy. Na pewno dokończę sezon i chcę być w stu procentach gotowy na następny - zdeklarował.

Łukasz Rogulski wrócił do zespołu podczas meczu z SMS-em
Łukasz Rogulski wrócił do zespołu podczas meczu z SMS-em

Co będzie niezbędne, by Rogulski mógł nadal grać na swoim poziomie? - Bardzo ważna jest dla mnie rozgrzewka - czy to przy okazji treningów, czy meczów. Muszę być w ciągłej gotowości. Jak będę na siebie uważał i robił to, co zalecał lekarz, wszystko się ustabilizuje - powiedział kołowy Wybrzeża, który ze względu na pozycję na której występuje, nie może odpuszczać ani na chwilę. - Nie oszczędzam się i gram na sto procent. Na treningach muszę na siebie bardziej uważać, ale już po pierwszym spotkaniu po powrocie na boisko widzę, że na meczu się tego nie kontroluje. Wszystko będzie ok - wierzy.

Wybrzeże Gdańsk ma do końca sezonu trzy mecze i musi wygrać dwa, aby awansować do PGNiG Superligi. - Dla nas nie ma marginesów. Mecz w Malborku pokazał, że nie jesteśmy niepokonani i musimy skupiać się na każdym przeciwniku. Ta porażka na dobre nam wyszła. Może za mocno się rozluźniliśmy i przypomniało nam to, że nie można zmniejszać poziomu koncentracji - zauważył najskuteczniejszy szczypiornista czerwono-biało-niebieskich, przed którym już w sobotę mecz z Vetreksem Sokół Kościerzyna. - To bardzo nieprzyjemny rywal. Odkąd pamiętam z nimi nie przegraliśmy, jednak też mają w swoim składzie dobrych zawodników. W tym sezonie pokazali, że potrafią zaskoczyć. Byli blisko remisu z Nielbą, pokonali Pomezanię, wcześniej i nam zaszli za skórę. Mamy atut własnego boiska, co będzie ważne w tym pojedynku. Myślę, że będzie pozytywnie - zakończył Łukasz Rogulski.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: