Wągrowiecki rozgrywający przyznaje, że dla Nielby Wągrowiec mecze kontrolne z kadrą młodzieżową były okazją do zmierzenia się ze zdecydowanie silniejszym przeciwnikiem niż rywale z pierwszoligowych parkietów. - Takich sparingów nam potrzeba. Oprócz Wybrzeża Gdańsk oraz zespołów z góry tabeli, reszta – z całym szacunkiem, troszeczkę odstaje - twierdzi Michał Krawczyk.
W pierwszym starciu piłkarze ręczni wągrowieckiego MKS-u zdecydowanie pokonali polską kadrę młodzieżową 31:20. - Wynik tego meczu bardzo nas ucieszył. Byliśmy lekko osłabieni. Podeszliśmy do tego spotkania bardzo skoncentrowani i chcieliśmy pokazać, na co nas stać. Zarówno w obronie, jak i w ataku poradziliśmy sobie bardzo dobrze. W obronie zaprezentowaliśmy grę w systemie 5-1, który jest dla nas nowością. Powinniśmy być zadowoleni z faktu, że - jeśli dobrze pamiętam, w ciągu pierwszych 20 minut straciliśmy zaledwie 4 bramki. Na jedynce występował Łukasz Białaszek oraz Krzysztof Pawlaczyk. Spisali się rewelacyjnie. Wiele piłek było przechwyconych, bądź zgubionych przez przeciwnika przez to, że nasza obrona funkcjonowała tak, jak powinna funkcjonować - tłumaczy nielbista.
W drugim pojedynku sparingowym młodzieżówka pokonała żółto-czarnych 28:22. W tym starciu z powodów osobistych nie znalazł się w składzie MKS-u rozgrywający Michał Tórz. - Niestety, zabrakło Michała Tórza, który jest naszym liderem jeśli chodzi o formację ataku - rzuca najwięcej bramek. Spotkanie pokazało, ile on dla nas znaczy. Mieliśmy sporo problemów w ataku oraz obronie. Nie można jednak powiedzieć, że zagraliśmy jakiś tragiczny mecz. Młodzieżówka chciała się zrewanżować. Udała jej się ta sztuka. Zaprezentowała się na pewno zdecydowanie lepiej w obronie. Przechwyciła wiele piłek, które szły do koła. W pierwszym dniu Mindaugas Tarcijonas od początku do końca otrzymywał mnóstwo piłek. W drugim starciu nie udawało się nam tak dokładnie podawać - wyjaśnia rozgrywający.
Według Michała Krawczyka, Nielba Wągrowiec jest walecznym zespołem. Nie dziwi więc fakt, że drużyna z Wielkopolski pragnęła wygrać drugie spotkanie. - Zabrakło sił, troszeczkę konsekwencji - jak powiedział nasz trener. Nie mieliśmy też solidnej obrony - ocenia szczypiornista.
Zdaniem rozgrywającego MKS-u, świetnie zaprezentował się na parkiecie reprezentant kadry młodzieżowej, Tomasz Gębala. - Jeden z zawodników kadry młodzieżowej rzucił nam 12, albo 13 bramek spośród 28 zdobytych przez cały zespół. Na poziomie, jaki prezentujemy, nie powinniśmy dać sobie rzucić tylu bramek. Chłopak jednak zagrał rewelacyjne spotkanie. Bez wątpienia jest to przyszłość polskiego szczypiorniaka - sądzi.