Znów zwycięski Górnik już na podium - relacja z meczu Górnik Zabrze - PE Gwardia Opole

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Szczypiorniści Górnika Zabrze w niedzielnym meczu PGNiG Superligi Mężczyzn odprawili z kwitkiem PE Gwardię Opole. Było to szóste z rzędu zwycięstwo Trójkolorowych, którzy wskoczyli na ligowe "pudło".

Zwycięstwo nad PE Gwardią Opole przyszło szczypiornistom Górnika Zabrze bez większych trudów. Choć podbudowani ostatnią niezłą passą kibice beniaminka z Opola w niezłej liczbie stawili się przy Wolności i głośno swój zespół dopingowali, to drużyna Patrika Liljestranda była tego dnia poza zasięgiem opolan.

Tylko początek meczu był zacięty, ale przy stanie 3:3 wszystko się odwróciło na korzyść gospodarzy. W ciągu kilkudziesięciu sekund Górnik wyszedł na dwubramkowe prowadzenie, które potem zabrzanie sukcesywnie powiększali.

Kiedy w 17. minucie gry na świetlnej tablicy pojawił się wynik 11:6 dla Trójkolorowych z sektora zajmowanego przez kibiców gości popłynęła skarga: "Co wy robicie? Hej Gwardio, co wy robicie?". To nieco podbudowało morale podłamanych szczypiornistów z Opola, którzy w ciągu trzech następnych minut zdołali zminimalizować straty do trzech bramek.

Taki stan utrzymywał się aż do 25. minuty gry, kiedy znów przycisnęli gospodarze i po pewnie wykonywanym rzucie karnym przez Michała Kubisztala wyszli na prowadzenie 15:10. W końcówce goście raz jeszcze próbowali wynik nadgonić, ale na przerwę schodzili przy stanie 16:12.

Kolejny odjazd szczypiorniści z Zabrza rozpoczęli od pierwszej akcji drugiej połowy. W 36. minucie gry na tablicy pojawił się wynik 22:14 i w pełni odzwierciedlał on to, co działo się na boisku przez ostatnie fragmenty spotkania.

W drużynie z Opola robił co mógł między słupkami Łukasz Romatowski, a pod bramką Sebastiana Kickiego sporo wiatru robili Michał Szolc i Paweł Prokop, ale wobec bardzo dobrej postawy bramkarza Górnika i niezłej skuteczności zabrzan w ofensywie beniaminek był bezradny.

W efekcie tego w dziesiątej minucie drugiej połowy gospodarze prowadzili ośmioma już bramkami i nie zmieniły tego ani gra w podwójnym - momentami - osłabieniu gospodarzy, ani nawet czerwone kartki, jakie obejrzeli w ostatnim kwadransie Adam Twardo (za uderzenie rywala w twarz) a następnie Łukasz Kandora (w konsekwencji trzech dwuminutowych kar).

W ostatniej minucie meczu wyraźnie rozluźnieni gospodarze popełnili dwa proste błędy w ataku, które zakończyły się dwoma bramkami dla opolan, którzy zminimalizowali straty do sześciu bramek.

Dla Górnika było to szóste zwycięstwo z rzędu, zaś dla Gwardii porażka kończąca zwycięską passę, która zatrzymała się na dwóch wygranych meczach z wyżej notowanymi ekipami z Głogowa i Puław.

Górnik Zabrze - PE Gwardia Opole 36:30 (16:12)

Składy:

Górnik : Kicki, Kornecki, Banisz - Niedośpiał, Nat 1, Mokrzki 2, Kuchczyński 1/1, Kubisztal 8/4, Jurasik 11, Buszkow 2, Tomczak 7/2, Twardo 2, Kandora 1, Piątek 1/1.

PE Gwardia: Malcher, Romantowski, Bożić - Śmieszek, Swat, Paweł Adamczak, Knop 1, Szolc 7/2, Scepanović 4, Żeljić 5, Kulak, Drej 3, Piotr Adamczak 1, Garbacz 3, Prokop 4/1, Płócienniczak 2.

Czerwone kartki: Twardo, Kandora (Górnik).

Widzów: 900.

Źródło artykułu: