Pogoń po wygraną w Pucharze Polski sięgała już czterokrotnie w latach: 1971r., 1980r., 1986r. oraz 1992r. W tegorocznym Final Four zespołowi z Grodu Gryfa na drodze do wielkiego finału stanęły gdynianki. Miejscowe liczyły na to, że to, czego nie udało się dokonać w sobotę, uda się w niedzielę i brązowe medale zawisną właśnie na ich szyjach.
Zaczęło się od jednego celnego i niecelnego rzutu karnego, do wykonania których podeszła Agata Cebula. Bardzo szybko wyrównała Hanna Sądej. W 7. minucie parkiet na dwie minuty musiała opuścić Joanna Waga. Przewagi tej zawodniczki gospodyń nie potrafiły wykorzystać i na tablicy cały czas utrzymywał się rezultat remisowy (4:4 w 10 min.). Dwa proste błędy w ataku pozycyjnym szczecinianek sprawiły, że zabójcze kontry wykonał Start i zrobiło się 4:6. Bardzo dobre zawody rozgrywała obrotowa EKS-u, która do swojego dorobku dość szybko dołożyła cztery ważne trafienia. Inną sprawą jest fakt, że jej koleżanki bardzo często starały się korzystać z jej usług, a ta, albo trafiała sama, albo wymuszała rzuty karne.
Po pierwszych 20 minutach widowiska w lepszych humorach mógł być Antoni Parecki. Jego zespół prowadził bowiem 9:7 i grał zdecydowanie skuteczniej. W końcowych minutach ciężar gry wzięła na siebie Małgorzata Stasiak, a skutecznością z linii 7 metrów błysnęła Stefka Agova. To właśnie jej celny rzut na bramkę Eweliny Kędzierskiej dał wyrównanie na 11:11. Na 39 sekund przed gwizdkiem oznaczającym przerwę poprosił trener Adrian Struzik. Ustawioną przez niego akcję strzałem skończyła Stasiak i było po 13. Ta sama zawodniczka miała okazję dać swojej drużynie gola nr 14, ale obroną popisała się tym razem Kędzierska.
Drugą część meczu od trafienia rozpoczęła Kinga Grzyb, ale błyskawicznie tym samym odpowiedziała Stasiak, dla której było to już siódme celne uderzenie. W między czasie karę dwuminutową otrzymała Waga. Przewagę tę gospodynię zdołały wykorzystać, ale tylko raz piłkę z siatki musiała wyjmować Ewa Sielicka (15:14). Wszystko było efektem tego, że w sytuacjach sam na sam lepsze okazywały się być głównie bramkarki ekipy przyjezdnej. Mimo tego, Pogoni udawało się trzymać w miarę blisko swoich rywalek (19:19 w 45. minucie meczu) i właśnie od tego momentu losy meczu zaczęły nabierać innego rozmachu. Bramkę na 21:19 rzuciła Katarzyna Duran, a chwilę wcześniej "Monzę" faulowała Valeriia Zoria.
Między 46. a 49. minutą oba zespoły nie uniknęły prostych błędów podań. Lepiej z tej niemocy wyszły gospodynie. Bramkę dającą już trzy oczka więcej rzuciła Monika Stachowska (22:19). W tym momencie o czas na żądanie poprosił Parecki. W 52. minucie indywidualne krycie otrzymała Głowińska. Bardzo dobrą skutecznością błyszczała jednak prawa rozgrywająca Pogoni Baltica (9 goli). Mylił się jednak ten, kto sądził, że to jest koniec emocji w tym meczu. Na 24:22 rzuciła Grzyb i wynik końcowy tego spotkania ciągle był trudny do przewidzenia. Pogoni w końcówce pomagać zaczęły nawet same elblążanki. Mowa tu o błędach podań, które gospodynie skrzętnie wykorzystały. Kiedy zaś w 58. minucie gola na 26:22 rzuciła wspomniana wcześniej Stasiak, szczecinianki przegrać już nie mogły. Brawa należą się też Sołomiji Sziwierskiej, która końcówkę miała wręcz rewelacyjną. EKS dobiła Hanna Yashchuk.
MVP spotkania została wybrana Monika Głowińska.
SPR Pogoń Baltica Szczecin - Start Elbląg 27:22 (13:13)
Pogoń: Baltica: Płaczek, Szywerska - Huczko, Jakubowska, Sabała 2, Stachowska 3, Królikowska, Cebula 2/1, Głowińska 4, Piontke, Agova 4/4, Duran 1, Stasiak 10, Fornalik, Yashchuk 1.
Karne: 5/7
Kary: 4 min.
Start: Sielicka, Kędzierska - Sądej 4, Waga 1, Cekała 1, Janaczek, Jędrzejczyk 1, Szymańska 7, Aleksandrowicz 1, Klonowska, Karwecka, Jałoszewska 2/2, Zoria 1, Grzyb 3, Koniuszaniec 1.
Karne: 2/4
Kary: 12 min.
Kary: Pogoń Baltica - 4 min. (Stachowska, Agova - po 2 min.); Start - 12 min. (Szymańska, Karwecka, Zoria, Aleksandrowicz - po 2 min., Waga - 4 min.).
Sędziowie: Joanna Brehmer (Mikołów), Agnieszka Skowronek (Ruda Śląska)
Delegat ZPRP: Ryszard Matuszewski
Widzów: 500.