W sobotę SPR Pogoń Baltica Szczecin nie zagrała takiego meczu, jakiego spodziewali po niej licznie przybyli kibice. Z parkietu hali przy ul. Twardowskiego 12b gospodynie tylko dwukrotnie schodziły z parkietu jako pokonane. - Ten mecz nam nie wyszedł. To nie była faktycznie ta Pogoń, co zawsze: waleczna, ambitna. Zabrakło nam determinacji, takiej zimnej głowy. Nie byłyśmy tym zespołem. Ewidentnie przegrałyśmy w rzutach karnych, bo było ich bodajże aż siedem nietrafionych, a to jest sporo. Te 7 karnych dawałoby remis, ale po remisie też są rzuty karne i dalej nic nie wiadomo - oceniła w dużym skrócie Monika Głowińska.
- Mnie osobiście jest niesamowicie przykro z kilku powodów. Przede wszystkim dlatego, że nie zagramy w finale, a to jest coś naprawdę fantastycznego. Jest mi przykro, bo bardzo dużo ludzi niesamowicie mocno zaangażowało się w organizację tego turnieju, za co my zawodniczki serdecznie im dziękujemy. Wszystko jest bowiem dopięte na ostatni guzik. Zabrakło tylko tej kropki nad i. To my zawiodłyśmy. Przegrałyśmy ten finał dla nas samych i dla naszych super kibiców na własne życzenie - dodała wyraźnie niepocieszona "Monza".
Zespołowi gospodyń trudno odmówić jednego, że nie próbował. Były bowiem zmiany gry obronnej na 5:1, na 4:2. Były też liczne rotacje w składzie. Zawiodła jednak skuteczność, co było tego dnia kluczem do wygrania, a przynajmniej do wyrównania szans. - Przypomnę, że grałyśmy z bardzo dobrym rywalem, który jest pretendentem do medalu, ale to nas absolutnie nie usprawiedliwia. Zawiodłyśmy na całej linii. W każdym elemencie gry byłyśmy słabsze. Z tego miejsca serdecznie gratuluję gdyniankom zwycięstwa i życzę powodzenia w niedzielnym finale - powiedziała szczecińska rozgrywająca.
Na koniec zapytana, co sądzi o drużynie z Elbląga, która będzie ich rywalem nie tylko w walce o 3. miejsce w Final Four Pucharu Polski, ale również w zbliżających się wielkimi krokami play-offach, odpowiedziała: - Szczerze powiem, że o meczu ze Startem jeszcze nie myślę. Niech opadną te emocje, które są teraz. Wrócę do domu i dopiero zacznę myśleć o tym przeciwniku. Sądzę, że cały nasz zespół tak zrobi. Nie wiem czy ten mecz będzie miał podtekst play-offów. Ktoś tam może powiedzieć, że tak, ktoś inny, że nie. Generalnie my podchodzimy do tego meczu, jak do spotkania pucharu Polski i gry o 3. miejsce. Uważam, że jeśli go wygramy, to też będzie to dla nas duży sukces. Play-offy będą dopiero w kwietniu, więc tego czasu jest dużo. Tamte mecze pewnie nie będą takie same, bo każdy jest inny i może się różnie potoczyć.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Wyniki wszystkich spotkań Pucharu Polski będzie można śledzić "na żywo" na łamach portalu SportoweFakty.pl RELACJE LIVE Z PIŁKI RĘCZNEJ - KLIKNIJ TUTAJ.