Problemy kadrowe dotykają drużynę trenera Pawła Nocha nie po raz pierwszy w tym sezonie. Przez praktycznie całą pierwszą rundę rozgrywek mielczanie musieli radzić sobie z większymi lub mniejszymi kontuzjami w zespole, do każdego spotkania przystępując w okrojonym składzie. Stan ten nie uległ zmianie w 2014 roku, w ostatnim meczu ligowym Czeczeńcy zagrali bez Mirosława Gudza i Michała Adamuszka.
Pierwszy z nich być może już wkrótce powróci na parkiety ligowe. - Generalnie jest coraz lepiej, Miro już zaczyna truchtać. Mamy nadzieję, że na Vive będzie gotów, ale nie mówimy hop, bo jeszcze będzie miał badania kontrolne - zdradza masażysta mielczan, Łukasz Machnik. Co dokładnie dzieje się doświadczonemu kołowemu? - U Mirka leczymy jeszcze pokłosie kontuzji stawu skokowego. Ta noga już się wygoiła, ale Miro za wcześnie i za ambitnie wszedł w trening i po rezonansie okazało się, że jest w stawie płyn, to zwiększa ciasnotę stawową i przy bieganiu noga jeszcze go bolała. Robimy zabiegi, ale musimy czekać aż się to wchłonie - dodaje Machnik.
Gorzej ma się sprawa z Adamuszkiem, który ma złamanego palca prawej ręki. - Ręka jest unieruchomiona w gipsie, za tydzień będziemy robić zdjęcie i z lekarzem klubowym decydować co i jak dalej. Na pewno jednak czeka go przerwa - stwierdza Machnik. 27-letni rozgrywający z pewnością nie wystąpi w sobotnim meczu z Vive Targami Kielce, wiele wskazuje na to, że nieobecny w tym starciu będzie także Kamil Krieger.
- Z Kamil jest ten problem, że jemu co rusz odnawia się kontuzja pleców. On ma tam już takie zmiany, że generalnie do końca życia będzie się z tym zmagał. Pojechał teraz na konsultację do Gdańska, trener zwolnił go z treningów i na razie jest wyłączony - dodaje Machnik. Pod nieobecność Adamuszka i Kriegera jedynym nominalnym lewym rozgrywającym w kadrze PGE Stali pozostał Grzegorz Sobut.