Bartłomiej Tomczak: Pogoń mogłaby być już pewna trzeciego miejsca

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

- Dobrze odrobiliśmy lekcje - w trzech krótkich słowach skomentował niewątpliwy sukces, jakim było ogranie w Szczecinie Gaz-System Pogoni, Bartłomiej Tomczak.

Niedzielne zawody w Szczecinie pomiędzy tamtejszą Gaz-System Pogonią a Górnikiem Zabrze przez wielu uznawane były za wydarzenie kolejki. Smaczku temu spotkaniu dodawał fakt, że goście już przed meczem zapowiadali, że chcą zdobyć w Grodzie Gryfa dwa punkty. - Powiem tak. Nigdy przed meczem nie można mówić, że się wygra. Chcieliśmy przyjechać tutaj po to, by pokazać dobrą piłkę ręczną - stonował Bartłomiej Tomczak, który jednak przypomniał, że zabrzanie już wcześniej pokazali, że stać ich na wiele. - Prognostyk dobrej gry mieliśmy już tydzień temu w meczu z Wisłą Płock. Tam się jednak punktów nie udało zdobyć. W tym spotkaniu, przy odrobinie szczęścia i przy naszej dobrej grze w obronie oraz znakomitej postawie obu bramkarzy udało nam się, jako pierwszym w tym sezonie, ze Szczecina wywieźć dwa punkty. Uważam, że jest to dobry wynik. Obecnie skupiamy się już na następnych zawodach, które odbędą się w środę ze Stalą Mielec.

Tomczak w walce z atakującym Mateuszem Zarembą
Tomczak w walce z atakującym Mateuszem Zarembą

Trzeba jednak dodać, że w obu ekipach, zwłaszcza w drugiej połówce spotkania, wyraźnie szwankowała skuteczność. - Na pewno było dużo błędów z obydwu stron. Każdy bardzo chciał - przyznał nasz rozmówca. - Pogoń, jakby wygrała, to praktycznie byłaby pewna 3. miejsca. Teraz będą się o to musieli mocno bić. My natomiast, żeby liczyć się jeszcze w walce o 4. lokatę musieliśmy tu wygrać. Dobrze odrobiliśmy lekcje. Realizowaliśmy założenia trenera, dzięki czemu możemy się teraz cieszyć z tej wygranej.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Ze swojego zadania znakomicie wywiązywał się Mariusz Jurasik . Robił to na tyle dobrze, że na drugie 30 minut trenerzy Pogoni zdecydowali się wyłączyć go z gry. Ta zmiana taktyki nie przyniosła odwrócenia losów meczu. - To jest gra zespołowa. Do zwycięstwa nie są potrzebni pojedynczy ludzie tylko cała drużyna - zauważył 29-letni skrzydłowy zabrzan. - Ja uważam, że wygraliśmy ten mecz przede wszystkim w obronie. Natomiast bardzo dobrze w ataku w pierwszej połowie grał Mariusz Jurasik. Z tego trzeba się cieszyć, ale ta radość długo trwać nie będzie, bo w środę gramy następny mecz, a czeka nas teraz 10-godzinna podróż do Zabrza - zakończył Tomczak.

Źródło artykułu: