Na brak emocji nie mogli narzekać kibice, którzy tłumnie przybyli na mecz określany mianem hitu rundy. W wągrowieckiej hali Ośrodka Sportu i Rekreacji odbyło się spotkanie, którego wynik miał dać odpowiedź na pytanie, kto awansuje do Superligi z pierwszego miejsca. Pojedynek dostarczył sympatykom obu drużyn ogromnych emocji. Walka na parkiecie toczyła się do ostatniego gwizdka.
Drużyna z Gdańska przybyła do Wągrowca z jednobramkową zaliczką z pierwszej rundy (22:21) oraz dwoma punktami przewagi w tabeli nad żółto-czarnymi. Wągrowczanie marzący o awansie pragnęli wykorzystać atut własnej hali i zrewanżować się za porażkę.
Początek starcia należał zdecydowanie do gości. Przez długich trzynaście minut gospodarze nie potrafili zakończyć choć jednej akcji celnym trafieniem. W szeregach nielbistów zabrakło w pierwszym fragmencie koncentracji oraz pomysłu na grę.
Żółto-czarni wyraźnie wyglądali na usztywnionych. Kilku zawodników wągrowieckiego MKS-u nie wytrzymało ciążącej na nich presji.
Z 6 celnych rzutów, które szczypiorniści Wybrzeża Gdańsk oddali na początku meczu, aż 4 należały do Krzysztofa Mogielnickiego. Niemoc w ataku nielbistów przerwał wreszcie Mindaugas Tarcijonas (1:6). Goście odpowiedzieli dwoma trafieniami Dawida Nilssona. Po kwadransie gry na tablicy wyników było 1:8.
Po wprowadzeniu na parkiecie zmian Nielba Wągrowiec zaczęła powoli odrabiać straty. Zespół z Wielkopolski po fatalnym początku zdołał się podnieść. Dwa trafienia zdobył Łukasz Białaszek. Do bramki rywala trafiał też Michał Tórz. Skuteczność rzutowa nielbistów wyraźnie wzrosła. Gospodarze znaleźli wreszcie sposób na grę w ataku. Gorzej radzili sobie w tym okresie goście, którzy zacięli się trochę w ofensywie. Pierwsza odsłona zakończyła się wygraną gdańszczan 11:8.
Po zmianie stron nadal skuteczniej grali miejscowi. W 34. minucie podopieczni Zbigniewa Markuszewskiego doprowadzili do wyrównania (11:11). Szybko przypomniał jednak o swoim istnieniu Krzysztof Mogielnicki, zapisując na swoim koncie kolejne dwa trafienia. W 41. minucie po udanym rzucie karnym w wykonaniu Łukasza Rogulskiego przewaga gdańskiego Wybrzeża wrosła do 4 bramek (16:12).
W obozie nielbistów nie do zatrzymania pod bramką rywala był Michał Tórz - zdobywca kolejnych trzech bramek. Na dziesięć minut przed zakończeniem spotkania lider prowadził w Wągrowcu 19:16. Przewaga przyjezdnych znów zaczęła topnieć. Choć wągrowieccy piłkarze ręczni przestrzelili pod rząd aż dwa rzuty karne, to jednak potem ich akcje zaczęły przynosić pozytywne dla nich rezultaty. Świetnie sprawował się między słupkami wągrowieckiej bramki Adrian Konczewski.
W 57. minucie Nielba wyszła na prowadzenie 20:19. Dawid Nilsson oraz Andrzej Rakowski odzyskali jednak przewagę dla Wybrzeża. Bezbłędnie w ataku prezentujący się Paweł Smoliński wyrównał stan meczu. Gdańszczanie mieli szansę na zakończenie starcia zwycięstwem. Nie wykorzystali jednak rzutu z linii siedmiu metrów. Wraz z syreną końcową uzasadniona radość ogarnęła gości. Cały sztab Wybrzeża świętował swój sukces.
Nielba Wągrowiec - Wybrzeże Gdańsk 21:21 (8:11)
Nielba: Konczewski, Marciniak - Tórz 6, Białaszek 4, Smoliński 3, Tarcijonas 2, Obiała 1, Rumniak 1, Świerad 1, Oliferchuk 1, Widziński 1, Pietrzkiewicz 1, Krawczyk.
Kary: 8 minut
Karne: 2/4
Wybrzeże: Głębocki, Chmieliński - Mogielnicki 7, Nilsson 7, Rogulski 2, Rakowski 2, Żak 1, Kornecki 1, Kondratiuk 1, Jasowicz, Sulej, Abram.
Kary: 10 minut
Karne: 1/3
Kary: Nielba - 8 min. (Krawczyk, Rumniak, Białaszek, Tórz - po 2 min.), Wybrzeże - 10 min. (Jasowicz, Nilsson - po 2 min., Rogulski - 6 min.).
Sędziowie: Baranowski (Warszawa), Lemanowicz (Łąck)
Widzów: 1050
Przy okazji dobra rada - nie generalizuj, o ile wiesz co Czytaj całość