Jarosław Cieślikowski dla SportoweFakty.pl: Nasza drużyna pokazuje dwa oblicza

- Czas przestać liczyć na szczęście i wziąć sprawy w swoje ręce - przyznaje po spotkaniu z Białorusią w rozmowie ze SportoweFakty.pl trener Jarosław Cieślikowski.

Biało-czerwoni w niedzielne popołudnie nie rozegrali najlepszego meczu. Nasz zespół znów miał ogromne kłopoty ze skutecznością i konstruowaniem natarć pozycyjnych. Na domiar złego tak dobrego dnia, jak w meczu z Rosjanami, nie zaliczył Sławomir Szmal, a gracze Jurija Szewcowa przez polską defensywę przedzierali się stosunkowo łatwo. O wygranej podopiecznych Michaela Bieglera zadecydowały ostatnie minuty. Białorusini nie potrafili utrzymać przewagi, kilka razy poważnie się pogubili, a decydującego gola po indywidualnej akcji rzucił znakomicie dysponowany Mariusz Jurkiewicz.

- W tym meczu najbardziej cieszy zwycięstwo. To, że mamy na swoim koncie cztery punkty, jest najistotniejsze. Nasza drużyna cały czas pokazuje jednak dwa oblicza. W pewnych momentach meczu wyglądamy kiepsko, a w innych potrafimy się prezentować bardzo skutecznie, zwłaszcza jeśli gramy szybki atak, którego podczas tego turnieju nie używamy zbyt często. To jest dla mnie niezrozumiałe. Powinniśmy prowadzić go permanentnie, co pokazała chociażby druga połowa meczu z Białorusią - podkreśla Cieślikowski.

Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów szczypiorniaka i nie tylko! Kliknij i polub nas.

Zdaniem doświadczonego szkoleniowca błędem było to, że Polacy już na początku spotkania nie wyłączyli Siarheia Rutenki. - Za mało poświęciliśmy temu uwagi. Możliwe, że wówczas wszystko poszłoby znacznie łatwiej - przyznaje nasz rozmówca. - Nie można walczyć na najwyższym poziomie, grając na takiej amplitudzie jakości, jak nasz zespół. Musimy ustabilizować się na średnio-wysokim poziomie. Czas przestać liczyć na szczęście. Nasz zespół powinien wziąć dalsze poczynania na tych mistrzostwach w swoje ręce - kończy.

Źródło artykułu: