- Długo czekaliśmy na tę przerwę. To dla nas bardzo ważny moment i mam nadzieję, że wykorzystamy go na dojście do zdrowia - mówił po ligowym zwycięstwie nad Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski trener zespołu z Mazowsza, Jarosław Cieślikowski.
Legionowianie w siedmiu meczach zdobyli cztery oczka i po pierwszej części rundy jesiennej zajmują w tabeli dziesiątą lokatę, z ledwie jednym punktem straty do ósmej SPR Stali Mielec. Właśnie udział w fazie play-off był przed sezonem marzeniem debiutującego w najwyższej klasie rozgrywkowej KPR-u, już teraz wiadomo jednak, że o realizację celu będzie ciężko.
Liga w tym sezonie jest niezwykle wyrównana i wydaje się, że absolutne minimum, jakie trzeba osiągnąć, by móc marzyć o ósmej lokacie, to szesnaście punktów. KPR-owi do szczęścia brakuje więc sześciu zwycięstw, a w tym roku czekają ich jeszcze między innymi starcia z Vive i Orlen Wisłą Płock. Z potentatami beniaminek zagra na wyjeździe, do Legionowa zawitają z kolei jeszcze zespoły z Lubina, Szczecina, Mielca oraz Puław.
KPR po przerwie na mecze reprezentacji przystąpi do ligowej rywalizacji silniejszy. W pełni sił powinni być już wówczas zmagający się z urazami Witalij Titow, Mateusz Wiak oraz Mateusz Zasikowski. Nieco dłużej przyjdzie za to poczekać kibicom na powrót Pawła Gawęckiego.
Pierwotnie legionowianie w trakcie ligowej przerwy mieli rozegrać dwa mecze sparingowe, wizyta w Puławach oraz domowe starcie z MMTS-em Kwidzyn nie doszły jednak do skutku. - Teraz szukamy rywala z pierwszej ligi - mówi drugi trener, Marcin Smolarczyk. Do meczu kontrolnego miałoby dojść na przełomie obecnego i przyszłego tygodnia. Z Vive KPR zagra dziewiątego listopada.