Długo łamali opór rywala piłkarze ręczni Nielby Wągrowiec. Przez trzy kwadranse drużyna z Wolsztyna walczyła ze zdecydowanym faworytem spotkania - wągrowieckim MKS-em i to na jego własnym terenie, jak równym z równym. Dopiero pod koniec meczu zdecydowaną przewagę uzyskali gospodarze, którzy wygrali całe spotkanie.
Do 10. minuty trwała wymiana ciosów. Po udanych akcjach w wykonaniu - najskuteczniejszego w ekipie gospodarzy - Mindaugasa Tarcijonasa oraz Bartosza Biniewskiego, żółto-czarni wyszli na 2-bramkowe prowadzenie 7:5. W 13. minucie po udanym rzucie Dariusza Widzińskiego na tablicy wyników w hali Ośrodka Sportu i Rekreacji było 10:7 dla drużyny miejscowej. Jeszcze na trzy minuty przed przerwą trzy bramki dzieliły obie ekipy (15:12). Potem jednak szczypiorniści KPR-u zagrali skuteczniej w ataku, a kontaktową bramkę na równo z syreną kończącą pierwszą połowę zdobył Maciej Wajs (16:15).
W 34. minucie po swoim drugim trafieniu Patryk Szutta doprowadził do wyrównania (17:17), a chwilę później Andrzej Wasilek - były nielbista, a obecnie szczypiornista Wolsztyniaka Wolsztyn zdobył bramkę dającą swojej drużynie długo oczekiwane prowadzenie (19:18).
W następnym fragmencie trwała wyrównana walka. W ostatnim kwadransie coraz lepiej poczynali sobie na parkiecie wągrowczanie. Świetnie sprawował się między słupkami Adrian Konczewski, który zwycięsko wychodził z wielu akcji. Bramkarz MKS-u zanotował w całym spotkaniu kilka obronionych rzutów karnych. Nie do zatrzymania był pod koniec starcia kołowy Mindaugas Tarcijonas. Natomiast w ekipie gości świetnie zaprezentował się Hubert Kaczmarek, który ustalił wynik spotkania na 32:27 dla Nielby.
Po meczu postawę swojej drużyny skomentował Paweł Noch. - Podejmowaliśmy mnóstwo nerwowych, złych decyzji. Oddawaliśmy rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Przytrafiały się nam też błędy z kontrataków. Fizycznie byliśmy jednak lepiej przygotowani, co widać było w końcówce - tłumaczył trener Nielby.
- W swoim składzie posiadamy wartościowych graczy. Nie ma u nas różnicy, która siódemka jest na parkiecie. W końcówce Nielba zachowała może nie tyle więcej sił, ale więcej zimnej krwi. Zagraliśmy zbyt indywidualnie w okresie, kiedy nielbiści wychodzili na prowadzenie. Potem było już po meczu - wyjaśniał Andrzej Wasilek - rozgrywający Wolsztyniaka.
Nielba Wągrowiec - Wolszyniak Wolsztyn 32:27 (16:15)
Nielba: Konczewski, Marciniak - Tarcijonas 7, Tórz 4, Biniewski 4, Obiała 4, Białaszek 4, Świerad 4/1, Widziński 2, Krawczyk 1, Jankiewicz 1, Skrzypczak 1/1, Oliferchuk, Pawlaczyk, Pietrzkiewicz.
Karne: 2/2
Kary: 6 min.
Wolsztyniak: Kapela, Płóciniczak - Kaczmarek 10/4, Szutta 4/1, Wasilek 3, Raczkowiak 3, Chrapa 3, Wajs 2, Kuta 2, Czekałowski, Horowski, Rogoziński.
Karne: 5/8
Kary: 4 min.
Kary: Nielba - 6 min. (Pawlaczyk - 4 min., Świerad - 2 min.); Wolsztyniak - 4 min.
(Kaczmarek - 4 min.).
Sędziowie: Jerlecki - Łabuń
Widzów: 350.
Do 45 wyrównany meczyk od 45 zdecydowana przewaga Nielby, mogło być wyżej ale co tam 2 punkty są.
Bardzo dobry doping z Wolsztyna bardzo d Czytaj całość