Wciąż niepokonani - relacja z meczu Gaz-System Pogoń Szczecin - Piotrkowianin Piotrków Tryb.

Jeszcze nie tak dawno oba zespoły były beniaminkami męskiej Superligi. Po 4. kolejkach znajdowały się jednak na dwóch odmiennych biegunach w ligowej tabeli. Teraz ten dystans się zwiększył.

- Jest to zespół na tyle niewygodny, że grający bardzo szybko. Mają też ludzi, którzy potrafią rzucić - przestrzegał jeszcze przed meczem Paweł Biały. Jego słowa znalazły odzwierciedlenie w początkowej fazie spotkania. Gospodarze nie potrafili wejść na właściwe tory, do jakich zdążyli już przyzwyczaić swoich kibiców. Wynik co prawda otworzył Bartosz Konitz, ale już za chwilę wyrównał Roman Pożarek. Na domiar złego już po pięciu minutach parkiet z kontuzją łydki musiał opuścić jeden z liderów szczecinian Wojciech Zydroń, a dosłownie trzy minuty później z rozciętym łukiem brwiowym zszedł także Siarhei Shylovich. Ten drugi jednak zdołał wrócić na plac gry.

Mecz "bramka za bramkę" toczył się przez pierwsze 10 minut. Później lekką przewagę osiągnęli podopieczni Tadeusza Jednoroga, którzy w 16. minucie wyszli na prowadzenie 7:10. Właściwie od tej chwili wirtuozerią można nazwać to, co wyczyniał na parkiecie wspomniany wcześniej "Oranje". Z 11 bramek rzuconych do końca pierwszej połowy przez drużynę Gaz-System Pogoni Szczecin aż 8 padło łupem właśnie Konitza. Najpiękniejsza, która pewnie mogłaby zostać uznana za gol sezonu, wpadła w 29. minucie. Konitz zmuszony był wrócić się po piłkę aż pod linię środkową boiska. Sędziowie pokazali w tym czasie grę pasywną, co oznaczało ni mniej ni więcej jak konieczność oddania rzutu. Lewy rozgrywający długo się nie zastanawiał i z ok. 25 metra trafił w samo okienko bramki strzeżonej przez Patryka Wnuka. - Mieliśmy jedną zagrywkę, którą graliśmy przez co najmniej 10 minut i cały czas z mojej strony było miejsce do rzutów. Obrona się rozchodziła, a ja to tylko kończyłem - powiedział o swoim osiągnięciu Konitz.

Zaraz po zmianie stron bramkę dla gości dorzucił jeden z liderów piotrkowian Szymon Woynowski, ale chwilę potem tym samym odpowiedział Białorusin Shylovich. Doskonale w drugą część zawodów wprowadził się także Tomislav Stojković. W 34. minucie obronił on rzut karny wykonywany przez Wojciecha Trojanowskiego. Było to o tyle istotne, że właściwie od tego momentu gospodarze zaczęli wypracowywać sobie bardzo bezpieczną przewagę. 6 trafień z rzędu pozwoliło im uspokoić grę i dodać pewności siebie. Czas na żądanie dla trenera Jednoroga w poczynaniach gości niewiele zmienił. Piotrkowianinowi nie udawało się także wykorzystywać częstej gry w przewadze jednego czy też czasem nawet dwóch zawodników, co w pewnej części znalazło także odzwierciedlenie w wyniku końcowym.

Na ostatnie 12 minut spokojny już o wynik meczu trener Rafał Biały desygnował do gry szczypiornistów, którzy grywali mniej. Parkiet opuścili m.in. Konitz oraz Nenad Marković. Podobnie zachował się jego vis a vis, który także pozwolił pograć wszystkim swoim podopiecznym. Na słowa uznania w ekipie miejscowych zasłużył niewątpliwie również Michal Bruna, który mimo, że nie zdobywał zbyt wielu bramek, to "upolował" sobie sporą liczbę asyst i to przedniej urody. Pochwała należy się także grającemu na prawym rozegraniu praworęcznemu Marcinowi Tórzowi, którego tego dnia naprawdę trudno było zatrzymać.

Gaz-System Pogoń Szczecin - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 38:29 (19:16)

Gaz-System Pogoń: Matkowski, Stojković - Bruna 3/1, Biały 3, Wardziński 5/3, Shylovich 5, Gierak, Krupa 2, Jedziniak 2, Smuniewski, Marković 4, Konitz 13, Zydroń 1.
Karne: 4/5.
Kary: 16 min.

Piotrkowianin:
Ner, Wnuk, Procho - Głowacki, Mróz 3, Daćko 2/1, Tórz 7, Woynowski 5, Trojanowski, Różański 1, Swat 4, Iskra, Pilitowski 4, Pożarek 2, Pacześny 1, Wasilewski.
Karne: 1/4.
Kary: 8 min.

Kary: Gaz- System Pogoń - 16 min. (Bruna, Krupa - po 4 min., Biały, Wardziński, Shylovich, Gierak - 2 min.); Piotrkowianin - 8 min. (Daćko - 4 min., Tórz, Pacześny - po 2 min.).

Sędziowie:
Christ G., (Wrocław) Christ T. (Świdnica).
Widzów: 650.

Źródło artykułu: