Mielczanie od początku byli zespołem lepszym. Gospodarze grali solidnie w obronie i skutecznie w ataku, po drużynie z Legionowa było widać z kolei duże nerwy, dla wielu zawodników był to bowiem absolutny debiut w meczu z takim rywalem, o tak dużą stawkę.
- Gratuluję tego zwycięstwa zarówno trenerowi, jak i całej drużynie z Mielca. Nasi rywale pokazali charakter. Dało o sobie znać także znacznie większe doświadczenie mielczan. Zwyciężyli zasłużenie - nie ma wątpliwości trener KPR-u, Jarosław Cieślikowski.
Legionowianie mieli duże problemy ze skutecznością. W Mielcu beniaminek nie wykorzystał aż czterech rzutów karnych, a świetnie dysponowany Lech Kryński kilkakrotnie zatrzymywał także kontrataki i rzuty ze skrzydeł.
Goście o korzystny wynik walczyli do ostatniej akcji, tego dnia na Stal było to jednak zbyt mało. - Żałuję tylko, że nie byliśmy w stanie stworzyć bardziej wyrównanego widowiska, w którym kibice mieliby emocje przez pełne sześćdziesiąt minut - podsumowuje Cieślikowski. W następnej kolejce jego drużynę czeka wizyta w Puławach.