Skalski na przestrzeni ostatnich lat zapracował sobie na miano lidera defensywy ekipy z województwa łódzkiego. Ustawiany na środku doświadczony gracz był filarem strefy obronnej Piotrkowianina, a swą walecznością i nieustępliwością zyskał sympatię kibiców. Po sezonie z jego usług zrezygnowali jednak klubowi działacze, decyzję tłumacząc chęcią odmłodzenia składu.
Po odejściu Skalskiego w centralnym sektorze obrony piotrkowian powstała więc spora luka, którą trener Tadeusz Jednoróg zmuszony będzie załatać. Kim? Na to pytanie nie chce na razie udzielać sprecyzowanej odpowiedzi - Nie chciałbym tego określać w tej chwili, ale prawdą jest, że po odejściu Sylwka musimy to jakoś uzupełnić - stwierdza opiekun Piotrkowianina.
Kandydatów do gry na środku obrony niedawnego beniaminka PGNiG Superligi jest kilku. Pewnym jest, że jednym z dwóch centralnych obrońców nadal będzie Sebastian Różański. Kto do niego dołączy? Być może Jednoróg zdecyduje się postawić na któregoś z obrotowych - Marka Daćko, Romana Pożarka czy sprowadzonego z Kwidzyna Adama Pacześnego. Problemem jest jednak fakt, że żaden z nich nie jest rasowym obrońcą i dotychczas głównie występował w ataku.
Jednoróg staje przed trudnym zadaniem ponownego ustawienia i zgrania linii obronnej swego zespołu. Jak podkreśla, jednym z celów przed przyszłorocznymi rozgrywkami jest poprawa gry w defensywie. - Już w trakcie poprzedniego sezonu zwróciłem uwagę na to, że rzucamy dużo bramek - 30 czy 35, a mimo to przegrywamy mecze. To duży mankament i będziemy nad tym pracować - zapewnia. Czy nieopierzeni z grą w centralnym sektorze obrotowi okażą się lekiem na problemy defensywy Piotrkowianina?