Ekipa z podwarszawskiej miejscowości jesienią zadebiutuje w PGNiG Superlidze. Zawodnicy, którzy wywalczyli awans w najwyższej klasie rozgrywkowej, w większości wciąż będą reprezentować barwy KPR-u, a na ekstraklasowym froncie wspomoże ich kilku innych znanych graczy.
- Już wiosną zastanawialiśmy się nad tym, w jaki sposób powinniśmy budować zespół i doszliśmy do wniosku, że budżet nie pozwala nam na inwestowanie w zawodników zagranicznych bądź tych ocierających się o grę w reprezentacji Polski. Jesteśmy za to w stanie postawić na graczy głodnych sukcesów, niespełnionych oraz utalentowanych. Takich, którym w przeszłości nikt nie dał prawdziwej szansy - nie kryje trener Cieślikowski.
Kadrę legionowskiej ekipy zasilili jak dotąd Sebastian Zapora, Radosław Dzieniszewski, Michał Bałwas, Michał Prątnicki, Witalij Titov i Paweł Gawęcki, a klub ma jeszcze na celowniku obrotowego z ekstraklasową przeszłością. - Myślę, że wielu zawodników, których pozyskaliśmy, ma coś do udowodnienia i będziemy starali się to jak najlepiej wykorzystać - przyznaje doświadczony szkoleniowiec.
Celem zespołu będzie utrzymanie w PGNiG Superlidze. O tym, na co stać legionowian w najwyższej klasie rozgrywkowej, przekonamy się już we wrześniu, terminarz KPR wylosował bowiem bardzo wymagający. Na inaugurację sezonu beniaminek zagra na wyjeździe z Tauron Stalą Mielec, a następnie czeka go wizyta w Puławach.
- Układ gier nie jest dla nas żadnym problemem, bo i tak trzeba byłoby te wyjazdy kiedyś zaliczyć - wyjaśnia jednak Cieślikowski. - Z doświadczenia wiem, że beniaminek zawsze w pierwszych kolejkach jest bardzo groźny, a nasi rywale zwłaszcza grając na własnym parkiecie mogą myśleć, że czeka ich spacerek. Dzięki temu w tych właśnie meczach wyjazdowych możemy sprawić niespodzianki.