Piotr Ner: Dla nas sezon zakończył się 23 marca

Piotrkowianin Piotrków Tryb. dość wysoko poległ w Szczecinie z tamtejszą Gaz-System Pogonią Szczecin. - Przyjechaliśmy zagrać, żeby nikomu nic się nie stało - przyznał zaraz po spotkaniu Piotr Ner.

Pomimo bardzo późnego dotarcia do Szczecina piłkarze ręczni z Piotrkowa Trybunalskiego rozpoczęli spotkanie z wysokiego "c". Do takiego stylu gry dopasowali się także gospodarze, którzy ostatecznie zaaplikowali rywalom 41. bramek tracąc przy tym 32. - Oba zespoły skupiły się na grze ofensywnej. Cóż ja mogę powiedzieć. Cieszę się, że to spotkanie już się zakończyło, bo czujemy już zmęczenie w naszych nogach. Podobnie jest wśród chłopaków ze Szczecina. Wynik może nie odzwierciedla naszej postawy. Zaczęliśmy mecz bardzo dobrze. Prowadziliśmy 12:6. Ostatnie 10 minut pierwszej połowy przespaliśmy i przegraliśmy ten fragment spotkania bodajże 14:5. Szczecin się zbliżył, wyszedł na prowadzenie.  Później coraz bardziej ją powiększał i skończyło się tak jak się skończyło - powiedział tuż po meczu bramkarz gości Piotr Ner.

Zawodnik zapytany o przyczyny słabszej dyspozycji w kluczowym fragmencie piątkowych zawodów, czyli końcówce pierwszej połowy odpowiedział. - Myślę, że opadły emocje. Zabrakło sił. Mieliśmy krótszą ławkę rezerwowych. Cóż mogę powiedzieć. Przyjechaliśmy zagrać, żeby nikomu nic się nie stało. Oczywiście sportowo chcieliśmy zająć to 7. miejsce. Super spotkanie zagrał Stojković w bramce. W poprzednim meczu pauzował, miał jakąś kontuzję. Wyleczył się na ten mecz i uważam, że to była kluczowa postać.

Ner został również poproszony o swoistego rodzaju podsumowanie występów Piotrkowianina w całym sezonie. - Ja mam ambicje znaleźć się jak najwyżej. Wracając z Zabrza do Piotrkowa była mowa o tym, żeby odbudować zespół. Awans do ósemki był bardziej marzeniem. Realnie zarząd postawił nam cel, żeby się utrzymać, czyli zająć to bezpieczne 9. miejsce. Jeżeli uda się wejść do ósemki to będzie super. Spełniły się oczekiwania zarządu, myślę, że nasze sportowe również.

Piotr Ner stwierdził, że awans do najlepszej ósemki był bardziej marzeniem
Piotr Ner stwierdził, że awans do najlepszej ósemki był bardziej marzeniem

- Pokazaliśmy w tym sezonie, że jesteśmy zespołem, z którym należy się liczyć. Wygraliśmy na wyjeździe w Kwidzynie. Wyszarpaliśmy punkty z zespołem wyżej notowanym. Pozostaje się tylko cieszyć. Utrzymaliśmy się spokojnie. Tak naprawdę można powiedzieć, że sezon dla nas zakończył się 23 marca. Wiadomo już było, że jesteśmy w tej ósemce. Potem nie ukrywam, że wkradło się rozluźnienie. Później przyszły dwa mecze z Kielcami - szybko, łatwo i przyjemnie, jak to się mówi. My się skupialiśmy na dalszej walce - przyznał sam zainteresowany.
 
W ekipie beniaminka szykuje się stosunkowo dużo zmian kadrowych. Otwartym pozostaje odpowiedź na pytanie o co będzie walczyła ta drużyna w nowym sezonie. Ner przyznał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. że liczy na powtórzenie osiągniętego już wyniku. - Zmiany się szykują. O tym decyduje klub. My jako zawodnicy musimy się temu podporządkować. Z niektórymi chłopakami nie przedłużono kontraktu. Tak było w przypadku Arka Miszki, Michała Krawczyka, Przemysława Matyjasika. Wiemy, że tych czterech zawodników odchodzi. Na pewno zakontraktowany jest nowy obrotowy Adam Pacześny z Kwidzyna. Wiem, że trwają dosyć zaawansowane rozmowy z jeszcze kilkoma zawodnikami. Ale tak naprawdę ja mogę tylko dywagować. Trzeba poczekać na oficjalną informację ze strony klubu. Myślę, że nie będzie gorzej. Będziemy się starali powtórzyć ten wynik.

Źródło artykułu: