W pierwszych dwóch potyczkach w Kielcach Nafciarze nie byli w stanie nawiązać równorzędnej walki z drużyną Bogdana Wenty. Ostatecznie dwukrotnie musieli uznać wyższość broniących mistrzowskiego tytułu zawodników Vive Targi.
W piątek rywalizacja przenosi się do Orlen Areny. Dla zespołu Wisły, który marzy o przedłużenie swoich szans na złote medale, we własnej hali w grę wchodzi tylko i wyłącznie zwycięstwo. A aby tak się stało płocczanie muszą rozegrać dużo lepsze zawody niż przed kilkoma dniami. W przeciwnym wypadku rozpędzeni kielczanie już po trzech pojedynkach świętować będą kolejny triumf w rozgrywkach PGNiG Superligi.
- Mogę tylko zapewnić, że na pewno będziemy walczyć. Przez cały tydzień starliśmy się wyeliminować błędy, które nie pozwalały nam nawiązać równorzędnej walki przez pełne sześćdziesiąt minut w Kielcach. Do tej pory tylko przez pierwsze dwadzieścia minut udawało się utrzymać dyscyplinę taktyczną i unikać błędów technicznych. Potem coś się zacinało. Chciałem, żeby chłopacy również poukładali sobie to na spokojnie w głowach - mówi przed spotkaniem trener Orlen Wisły, Krzysztof Kisiel.
Dużo ciekawego dzieje się natomiast za plecami mocarzy. MMTS Kwidzyn opuszczają trzej podstawowi zawodnicy, a w ich miejsce przychodzi młodzież. Do tej pory ta polityka się sprawdzała, ale załatanie dziury w bramce po Sebastianie Suchowiczu będzie piekielnie trudne. Zapewne zastąpi go Paweł Kiepulski z Miedzi. Kosztem Kwidzyna wzmocnił się Powen Zabrze, pozyskując Suchowicza (na dwa lata) oraz Roberta Orzechowskiego (na trzy sezony). Paweł Gregor byłby trzeci na tej pozycji, więc Powen zapewne gdzieś go wypożyczy. Spory ruch zapowiada się też w Puławach. Lewoskrzydłowy Michał Bałwas jest blisko Piotrkowianina. Nie wiadomo czy kontrakt przedłuży Jan Sobol, ale Azoty już mają na oku innego zagranicznego prawoskrzydłowego. Na 99 procent w Puławach będzie występował najlepszy strzelec Miedzi Adam Skrabania, który stworzy na lewym skrzydle mocny duet z Przemysławem Krajewskim. Można się też spodziewać zawodnika z byłej Jugosławii na rozegraniu. Kryzys w Europie sprawił, że menedżerowie zasypują kluby ofertami od niezłej klasy zawodników. Tauron Stal Mielec potwierdziła pozyskanie kołowego z Picku Szeged Antonio Pribanicia (22 gole w tegorocznej Lidze Mistrzów) i jest to na razie najbardziej znaczący obcokrajowiec pozyskany ostatnio przez polskie kluby. Pribanić zastąpi sprzedanego do słowackiego Tatrana Preszów Damiana Krzysztofika. Blisko Stali jest Michał Adamuszek. Drugi znany nowy obcokrajowiec to Siergiej Szyłowicz (na dwa lata) z podstawowej siódemki reprezentacji Białorusi w składzie Pogoni Szczecin. Michałowi Kubisztalowi kończy się konnrakt
PGNIG Superliga - okres transferowy w pełni, ale jego szczyt przypadnie na najbliższe dwa tygodnie. Na razie najciekawszych zakupów dokonały NMC Powen Zabrze i Tauron Stal Mielec. Grek w Lubinie?
W Zagłębiu Lubin nie wiadomo jeszcze czy trenerem pozostanie Dariusz Bobrek. W grę wchodzi inny młody trener spoza Dolnego Śląska. Prezes Witold Kulesza może być też pierwszym, który zatrudni w polskim klubie greckiego szczypiornistę.
W Piotrkowie hitów nie będzie, natomiast z beniaminków znacznie lepsze wrażenie sprawia Gwardia Opole, do której wrócił reprezentant Polski Adam Malcher. Trener KPR Legionowo Jarosław Cieślikowski nie chce puścić pary z ust, ale wiadomo, że w Legionowie eldorado nie będzie. Może na Mazowsze wróci z Legnicy Michał Prątnicki, ponoć rozmawiano też ze Zbigniewem Kwiatkowskim.
Ze spadkowiczów w lepszej sytuacji jest Czuwaj Przemyśl, w którym 70 procent zawodników chce zostać. Odwrotne proporcje panują w Miedzi. Został jeszcze Chrobry Głogów, który w weekend walczy z Nielbą Wągrowiec o pozostanie w Superlidze. - Wszystkie nasze plany zależą od tego czy będziemy grać w ekstraklasie - mówi trener Krzysztof Przybylski. W przypadku I-ligowej Nielby jest podobnie. Czytaj całość