Pierwsze minuty rywalizacji absolutnie nie wskazywały, by miejscowym udało się przerwać czarną serię pięciu porażek z rzędu. Po 10 minutach gry goście prowadzili już bowiem 7:1. Bohaterem ŚKPR-u był w tym czasie Robert Szuszkiewicz, który 4-krotnie trafił do siatki rywali. W międzyczasie o przerwę na żądanie poprosił trener ASPR-u Mirosław Sanecki i od tego czasu gra jego podopiecznych stopniowo zaczęła ulegać poprawie. Bardzo dobrą zmianę dał środkowy rozgrywający Krzysztof Juros. Samemu rzucił 3 bramki oraz wywalczył rzut karny, dzięki czemu zawadczanie przegrywali już tylko 6:8. W bramce gospodarzy przez większość czasu fantastycznie prezentował się Jakub Kruk (obronił m.in. 2 rzuty karne), choć po przeciwnej stronie jego vis a vis Tomasz Wasilewicz również kilka razy pokazał się z niezłej strony. Miejscowi zakończyli pierwszą połowę bardzo mocnym akcentem. W jej ostatnim fragmencie zaczęli "kąsać" świdniczan szybkim atakiem i rzuciwszy 4 gole z rzędu doprowadzili do remisu 12:12.
W drugiej części meczu na boiska obecna była tylko jedna drużyna. ASPR od samego początku narzucił swój rytm gry, a zawodnicy ŚKPR-u wyglądali tak, jakby nie wyszli z szatni. Ostateczne przełamanie na korzyść miejscowych nastąpiło między 40. a 45. minutą spotkania. Wtedy to zawodnicy Saneckiego ze stanu 19:17 odjechali na 26:17, głównie za sprawą wykorzystywanych z zabójczą skutecznością kontrataków, których egzekutorem był przede wszystkim Łukasz Włoka. Aż do ostatniego gwizdka sędziów, swój festiwal w bramce kontynuował także Kruk. Podłamani tymi wydarzeniami świdniczanie nie przejawiali wielkich chęci ani do walki w obronie, ani do gry ofensywnej, co zaowocowało spokojnym dowiezieniem wywalczonej wcześniej przez gospodarzy przewagi do samego końca.
2 punkty wywalczone w sobotniej potyczce sprawiają, że w ostatniej kolejce sezonu gracze ASPR-u będą mieli wszystko w swoich rękach. Jeżeli pokonają na wyjeździe pewną już pozostania w lidze Olimpię Piekary Śląskie, sami również zapewnią sobie utrzymanie.
Jeśli natomiast zawadczanie zremisują bądź przegrają, będą musieli liczyć na napływ korzystnych wieści z Wrocławia. W stolicy Dolnego Śląska Śląsk podejmie bowiem także walczący o uniknięcie gry w barażach zespół AZS-u UŁ PŁ Łódź (aktualnie 1 punkt straty do ekipy z Zawadzkiego i lepszy bilans meczów bezpośrednich).
ASPR Zawadzkie - ŚKPR Świdnica 33:24 (12:12)
ASPR: Kruk, Studziński - Gradowski 6 (3/3), Juros 5, Płonka 5, Skowroński 5, Piech 4, Hertel 3, Włoka 3, Całujek 1, Ungier 1, Kaczka, Albingier, Kozłowski
ŚKPR: Wasilewicz, Olichwer - Szuszkiewicz 8 (1/2), Kijek 4, Brygier 3 (0/1), Orzłowski 2, Marciniak 1, Olejniczak 1, Kaczmarczyk 1, Mrugas 1 (0/1), Rogaczewski 1 (1/1), Gałach 1, Żubrowski 1, Pułka, Rutkowski, Makowiejew
Kary: ASPR - 4 min. (Hertel, Kozłowski - po 2 min.), ŚKPR – 12 min. (Orzłowski - 4 min.; Żubrowski, Szuszkiewicz, Brygier, Kaczmarczyk - po 2 min.)
Karne: ASPR – 3/3, ŚKPR – 2/5
Bezcenne zwycięstwo ASPR-u - relacja z meczu ASPR Zawadzkie - ŚKPR Świdnica
W meczu przedostatniej kolejki rozgrywek I ligi gr. B, zawadczanie okazali się lepsi od swojego rywala aż o dziewięć trafień. Wygrana wywindowała zespół ASPR-u na bezpieczne, 11. miejsce w tabeli.