Po tym jak Łukasz Rogulski przygotowywał się z reprezentacją Polski B, wrócił do drużyny, aby zmierzyć się na wyjeździe z trzecim zespołem I ligi, Polskim Cukrem Pomezanią Malbork. Ostatecznie gdańszczanie osiągnęli wynik, którego nikt się nie spodziewał - wygrali aż 31:19. - Wiedziałem, że Pomezania troszeczkę odpuściła z tonu w drugiej rundzie, ale nie spodziewałem się, że będzie to aż tak łatwe spotkanie. Była fajna walka i dobrze, że tyle wygraliśmy - powiedział obrotowy Wybrzeża Gdańsk.
Dla samego Rogulskiego mecz w Malborku nie skończył się jednak najlepiej. Musiał on przedwcześnie opuścić parkiet. - Biegłem z kontrą i chyba nie zauważył mnie zawodnik z Malborka. Przebiegłem przed nim i moja łydka zderzyła się z jego kolanem. Upadłem i dodatkowo wpadłem na bramkarza Polskiego Cukru Pomezanii. Obie nogi mam stłuczone, ale myślę że będzie ok - wyjaśnił. - Tuż po meczu musiałem troszkę odpuścić, przykładać lód do nogi i myślę, że w meczu z Elblągiem pojawię się na boisku - dodał.
Na liczących niespełna 300 miejsc trybunach w Malborku, szczypiornistów Wybrzeża dopingowała przez cały mecz 50-osobowa grupa kibiców, dzięki czemu grało im się łatwiej na tym meczu wyjazdowym. - Było świetnie, kibice przeszli samych siebie. Mam nadzieję, że tak będzie na każdym meczu. Przy takiej atmosferze gra się bardzo dobrze. W Malborku to my mogliśmy czuć, że gramy u siebie i podobnie zaczyna być wszędzie tam, gdziekolwiek byśmy nie grali - pochwalił Łukasz Rogulski.
Łukasz Rogulski: Kibice przeszli samych siebie
Ze względu na uraz, Łukasz Rogulski musiał przedwcześnie zakończyć mecz w Malborku. Jak jednak przekonuje, po przyspieszonej rehabilitacji na sobotni mecz w Gdańsku będzie już gotowy.