Nafciarze w półfinałowym meczu rozgrywek o Puchar Polski nie dali niżej notowanemu rywalowi najmniejszych szans, zwyciężając różnicą szesnastu trafień. Płocczanie na parkiecie dominowali niepodzielnie pokazując, że są w formie pozwalającej im na walkę o najwyższe laury.
- Wynik mówi sam za siebie - nie ma wątpliwości szkoleniowiec płockiego klubu. - Zespół dobrze podszedł do spotkania, ale w trakcie meczu mieliśmy różne momenty, stąd zmieniałem ustawienia personalne - wyjaśnia Kisiel. Trener Nafciarzy dał szansę gry wszystkim swoim zawodnikom, do meczu finałowego płocczanie przystąpią więc względnie wypoczęci, choć będą musieli sobie w nim radzić bez kontuzjowanego Pawła Paczkowskiego.
Mimo efektownego zwycięstwa nad czwartym zespołem ligowej tabeli Kisiel przed decydującą rozgrywką zachowuje spokój. - Musimy o tym meczu z Azotami zapomnieć. Turniej się jeszcze nie skończył - przytomnie podsumowuje trener płockiej drużyny. Jego podopieczni o Puchar Polski zagrają w niedzielne popołudnie.