Marcus Cleverly dla SportoweFakty.pl: Liczę na kielczan i całe moje serce jest za nimi

Marcus Cleverly wraz z kadrą Danii B bierze udział w Turnieju Czterech Narodów w Gdańsku. Duńczyk przychylnie wypowiada się o zespole Vive Targów i liczy, że kielczanie awansują do Final Four LM.

W pierwszym spotkaniu Turnieju Czterech Narodów, reprezentacja Danii B przegrywała już 2:9, jednak zdołała pokonać drużynę Niemiec B 29:26. - To było po prostu takie spotkanie. Zawodnicy grający w naszej drużynie nie występują ze sobą na co dzień i to normalne, że mieliśmy trudny start. Pracowaliśmy podczas gry i zaczęło to działać w defensywie. Około dwudziestej minuty zaczęła ona działać i w końcu zaczęliśmy zdobywać bramki - powiedział Marcus Cleverly. - To był mecz treningowy, jednak oczywiście byliśmy zmotywowani do gry. Dobrze było oglądać drużynę w drugiej połowie - dodał bramkarz szwedzkiego Lugi HF.

Wiadomo, że każdy zawodnik grając w reprezentacji B liczy na to, że wkrótce dostanie swoją szansę w pierwszej kadrze swojego kraju. - Oczywiście, że tak jest (śmiech). Dlatego gra w kadrze B jest specyficzna, bo każdy chce grać wśród najlepszych dla swojego kraju. Dobrze, że jest okazja się pokazać - dodał bramkarz, który przy okazji turnieju w Gdańsku, miał ponowną okazję przyjechać do Polski. - Dla mnie to specjalna sytuacja. Chcę złapać formę, która po kontuzji nie jest taka jakiej oczekuję. Liczę na to, że wrócę w dobrym stylu - przekazał.

W sobotę o godzinie 17:00, Dania B zagra z Polską B prowadzoną przez Damiana Wleklaka i Marcina Pilcha. - Oczywiście, że fajnie jest zobaczyć ponownie tych, przeciwko którym grałem w lidze polskiej - przekazał Cleverly, który wciąż interesuje się losami klubu Vive Targi Kielce. - Uważam, że bardzo dobrze wylosowali rywala w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, jednak oczywiście ze względu na to, że zajęli pierwsze miejsce w grupie jak najbardziej im się to należy. Liczę na kielczan i całe moje serce jest za nimi. Chciałbym, by trafili do Final Four. Nie jestem częścią tego zespołu, ale trzymam za niego kciuki - zakończył Duńczyk w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Źródło artykułu: