Trener Banika: Każda bramka może mieć znaczenie

W sobotę piłkarki ręczne AZS Politechniki Koszalińskiej zagrają pierwszy mecz z DHK Banik Most w ramach ćwierćfinału Challenge Cup.

W tym artykule dowiesz się o:

Opiekun czeskiego zespołu zdaje sobie sprawę z siły klubu z Polski. Oczekuje on od swoich podopiecznych pełnego skupienia w trakcie pojedynku. - W polskiej drużynie są dwie reprezentantki kraju. Jednak to, co szczególnie wyróżnia tą ekipę, to znakomity system gry, w który zaangażowane są wszystkie zawodniczki. Z tego powodu będziemy musieli być skoncentrowani od pierwszej do ostatniej minuty spotkania i na całym boisku - powiedział trener DHK Banik Most, Dusan Poloz.

Szkoleniowiec jest pewny, że pojedynek będzie na niezłym poziomie. - Możemy się spodziewać dynamicznej i nowoczesnej piłki ręcznej z szybkim przechodzeniem do ataku. Śmiem twierdzić, iż zespół, który zdoła skutecznie zagrać w defensywie, będzie miał bliżej do zwycięstwa - wyraził swoje zdanie Dusan Poloz.

Trener czeskiej ekipy uważa, że jego szczypiornistki są odpowiednio zmotywowane i nie odpuszczą żadnej akcji. - Nasza drużyna jest pełna energii i gotowa do walki o awans do półfinału. Spodziewamy się 120 minut walki, w której każda bramka może okazać się decydująca - stwierdził opiekun DHK Banik Most.

Fani koszalińskiego klubu mają zasiąść w lewym, górnym sektorze hali. Zarezerwowano tam dla nich 50 miejsc, choć Czesi mają informacje o większej grupie sympatyków piłki ręcznej z naszego kraju. - Wiemy o tym, że ma przyjechać około 120 kibiców - powiedziała rzeczniczka prasowa miejscowej policji, Ludmila Svetlakova. Stróże prawa z Czech nie spodziewają się pseudokibiców. Jednak policja w Moście będzie w pełnej gotowości.

Na sobotni mecz wprowadzono dodatkowe obostrzenia. Do hali nie wolno wnosić żadnych napojów, w butelkach czy nawet kubkach. Ma to służyć bezpieczeństwu widzów, ale także zawodniczek na parkiecie.

Komentarze (0)