Katusze Nafciarzy - relacja z meczu Orlen Wisła Płock - NMC Powen Zabrze

Orlen Wisła Płock zgodnie z planem pokonała NMC Powen Zabrze. Zespół gości wysoko zawiesił poprzeczkę Nafciarzom. Zabrzanie bliscy byli sprawienia niespodzianki, zabrakło im jednak skuteczności.

Do środowego spotkania zespół Orlen Wisły Płock przystąpił w osłabionym składzie. Na parkiecie zabrakło dwójki reprezentantów Serbii. Trener Lars Walther wciąż nie może skorzystać z usług Ivana Nikcevicia, który nadal odczuwa ból w nodze. W pojedynku z Mariborem Branik urazu nabawił się Petar Nenadić, który we wtorek przeszedł badania. W meczowej kadrze pojawił się natomiast rekonwalescent Piotr Chrapkowski.

Spotkanie udanie rozpoczęli zabrzanie, którzy nie przestraszyli się utytułowanego rywala. W szeregach NMC Powenu brylował Mariusz Jurasik, który w pierwszych minutach dwukrotnie zaskoczył Marcina Wicharego. Do składu zabrzan powrócił Łukasz Stodtko, który w ostatnim czasie borykał się z problemami zdrowotnymi. Rozgrywający był bardzo aktywny. Przez pierwsze 10 minut zespoły toczyły wyrównaną walkę, później Nafciarze dwukrotnie odebrali zabrzanom piłkę i wyprowadzili kontrataki, które na bramki zamienił Adam Wiśniewski. Podopieczni Larsa Walthera "odskoczyli" rywalom na dwa trafienia.

Zespoły starały się grać szybko, nie przywiązując należytej uwagi do gry w obronie, bramki padały w ekspresowym tempie. W końcu skuteczny był Michał Kubisztal, który w pierwszej połowie wpisał się na listę strzelców aż siedem razy. Nafciarze starali się podwyższyć swoje prowadzenie, jednak podopieczni Cezarego Winklera nie dawali za wygraną. NMC Powen miał kilka okazji na doprowadzenie do remisu, jednak dwóch rzutów karnych nie wykorzystał Patryk Kuchczyński. To się szybko zemściło. Po kolejnych świetnych zagraniach "Kubła" gospodarze prowadzili już 15:10. W końcówce pierwszej połowy zespoły nie grzeszyły skutecznością, marnując wiele dogodnych pozycji rzutowych. NMC Powen grając w przewadze ponownie zniwelował straty do dwóch trafień i zszedł do szatni przegrywając 15:17.

Pierwsza połowa pokazała, że Nafciarze są zespołem, który można ograć. Do tego potrzebna jest jednak zdecydowanie lepsza skuteczność niż ta, którą w pierwszych 30 minutach zaprezentowali goście, marnując m.in. trzy rzuty karne. Nie najlepiej zaprezentowali się bramkarze, którzy pojawili się w wyjściowych składach, "Wichurę" już w trakcie pierwszej połowy zastąpił Marin Sego. W zespole przyjezdnym za bezradnego Artura Banisza pojawił się Sebastian Kicki, który w tym sezonie nie miał zbyt wielu okazji do gry.

Drugą połowię świetnie rozpoczęli zabrzanie. Skuteczny rzut ze skrzydła Adriana Niedośpiała oraz trafienie z drugiej linii Łukasza Stodtki sprawiły, że z przewagi płocczan nie pozostało już nic. Mecz rozpoczął się od nowa. Gra się nieco zaostrzyła, sędziowie nie szczędzili zawodnikom dwuminutowych wykluczeń. Zespoły ponownie raziły nieskutecznością, zabrzanie mieli kilka okazji, by objąć prowadzenie, jednak w decydujących momentach brakowało im zimnej krwi. W 40 minucie Michał Kubisztal ponownie wyprowadził Nafciarzy na dwubramkowe prowadzenie. Szczypiorniści Orlen Wisły utrzymywali skromną przewagę. Zabrzanie mimo licznych prób nie byli już w stanie zniwelować strat i zakończyli zawody porażką. Parkiet mogli jednak opuszczać z podniesioną głową, bowiem tanio skóry nie sprzedali.

Orlen Wisła Płock - NMC Powen Zabrze 33:29 (17:15)
Orlen Wisła

: Sego, Wichary - Spanne, Wiśniewski 4, Ghionea 5, Syprzak, Toromanović 3, Paczkowski 6, Twardo, Kavas, Kubisztal 12, Eklemović 3, Ilyes.
Kary: 16 min.
Karne: 3/3.

NMC Powen: Kicki, Kotliński, Banisz - Niedośpiał 3, Bushkov 2, Kuchczyński 4, Kandora, Mogielnicki 3, Adamczak, Garbacz, Stodtko 5, Jurasik 7, Nat 3, Lasoń, Mokrzki 2.
Kary: 10 min.
Karne: 2/6.

Sędziowie: Demczuk-Rosik. Delegat: Sołodko Leszek.

Źródło artykułu: