Jako pierwszy ze składu wypadł Krzysztof Łyżwa. Rozgrywający w meczu wyjazdowym z Zagłębiem Lubin doznał zwichnięcia stawu łokciowego. Kilka dni później okazało się, że Jan Sobol ma naciągnięte mięśnie międzyżebrowe. Na złość w ostatnim spotkaniu ligowym z Chrobrym Głogów złamania nosa doznał Krzysztof Tylutki.
Po konsultacjach w warszawskiej klinice Carolina Medical Center wiadomo, że absencja Łyżwy potrwa jeszcze około miesiąca, natomiast Sobol powinien być gotowy do gry mniej więcej za 10 dni. Tak przynajmniej orzekli wybitni specjaliści medycyny sportowej z tej warszawskiej lecznicy - Robert Śmigielski w stosunku do Łyżwy i Grzegorz Doroszewski w odniesieniu do Sobola.
- Diagnozy specjalistów, o ile mogą martwić klub w obliczu ciężkich spotkań, jakie czekają zespół w najbliższych dniach i tygodniach, są bardzo obiecujące dla zawodników. Urazy nie powinny zostawić śladów na przyszłość i obaj zawodnicy po ich wyleczeniu powinni wrócić do pełnej sprawności - uspokaja Jerzy Witaszek, prezes Azotów.