Gospodarze przystąpili do tego meczu osłabieni brakiem Marcina Basiaka. Rozgrywający Czuwaju zmaga się ze złamaniem kości śródstopia i jego pauza może potrwać jeszcze kilka tygodni. Z kolei w drużynie Pogoni nie wystąpił
Paweł Biały, prezes klubu i brat szkoleniowca Rafała Białego. Z sobotniego pojedynku wykluczyła go kontuzja ścięgna Achillesa.
Portowcy od początku nie pozostawili złudzeń swoim rywalom. Choć pierwszą bramkę zdobyli Harcerze, za sprawą udanej akcji Dariusza Kubisztala, później prym wiedli już tylko i wyłącznie goście. W 5. minucie po dwóch rewelacyjnych rzutach z drugiej linii Mateusza Zaremby było 4:1 dla Pogoni. Gospodarze grali wyjątkowo ospale. Zupełnie zapominali o obronie i niemal każda akcja rywali kończyła się wypracowaniem czystej pozycji rzutowej. Jedynie pojedyncze interwencje Pawła Sara pozwalały Czuwajowi utrzymać dystans 3-4 bramek straty.
Kapitalnie zagrał Wojciech Zydroń. Pomimo niemal 35 lat na karku, w meczu przeciwko Czuwajowi potwierdził, że jest jednym z najlepszych skrzydłowych w historii PGNiG Superligi. Popularny "Zyga" przypomniał sobie czasy, kiedy w hali przy ul. Mickiewicza 30 zdobył swoje pierwsze w karierze mistrzostwo polski, grając wówczas w barwach Iskry Kielce. W sobotę rzucił 10 bramek, w tym dwie niemal z zerowego kąta i jedną niezwykle efektowną wkrętką.
Przemyślanie wciąż nie radzili sobie z wysoką obroną Pogoni. Na domiar złego w jednym ze starć z Michalem Bruną łuk brwiowy rozciął Maciej Kubisztal. Kontuzja nie miała jednak wpływu na dalszą grę "Kubła". Gospodarzom nie pomogła nawet przerwa na żądanie wzięta przez duet trenerski Piotr Kroczek - Bogusław Kubicki. Nie poprawiła ona niczego w grze Czuwaju. W 20. minucie różnica pomiędzy obiema drużynami wynosiła już 7 trafień (6:13). Ostatecznie do przerwy goście powiększyli przewagę do dziesięciu bramek i rozstrzygnęli mecz na swoją korzyść.
Druga połowa to dalsza agonia miejscowych. Pojedyncze bramki zdobywali z drugiej linii Radek Sliwka i Bogdan Oliferchuk, lecz większość rzutów zatrzymywała się na golkiperze gości - Tomislavie Stojkoviciu. Kilkukrotny reprezentant Serbii z kolejki na kolejkę potwierdza, że jest jednym z najlepszych transferów, poczynionych przez klub ze Szczecina w ostatnich miesiącach. Z drugiej strony parkietu nadal szalał duet Zydroń - Zaremba, który zdobył połowę ze wszystkich bramek Portowców w tym spotkaniu. Bardzo dobrze spisał się również Jacek Wardziński. Skrzydłowy Pogoni skwitował swój udany występ rewelacyjnym trafieniem z kontry, pomimo asekuracji dwóch obrońców i złego podania od bramkarza.
Ostatni kwadrans był wyjątkowo smutny dla fanów zgromadzonych przy ul. Mickiewicza 30. Goście odarli Czuwaj z jakichkolwiek złudzeń o wywalczeniu chociażby punktu. Nawet rezerwowi drużyny znad morza powiększali sukcesywnie przewagę i ostatecznie mecz zakończył się rezultatem 38:21 dla gości.
Zwycięstwo w Przemyślu z pewnością poprawi humory kibicom szczypiorniaka w Szczecinie. Pogoń awansowała na miejsce gwarantujące grę w play-offach i odniosła pierwsze zwycięstwo od 5 grudnia ubiegłego roku. Zupełnie inne nastroje mają wszyscy sympatycy piłki ręcznej w mieście nad Sanem. Pojedynek z Pogonią może być przysłowiowym gwoździem do trumny dla ekipy Czuwaju, która traci 4 punkty do miejsca gwarantującego baraże o utrzymanie. Do tego już w przyszłym tygodniu zespół Piotra Kroczka i Bogusława Kubickiego zacznie prawdziwy maraton meczów wyjazdowych, gdzie jak dotychczas Harcerze nie ugrali ani jednego punktu.
AZS Czuwaj Przemyśl - Pogoń Szczecin 21:38 (10:20)
Czuwaj:
Sar, Szczepaniec, Jarosz - Dziatkiewicz, Nowak 2, Kostka 2, Stołowski 2, Sliwka 3, Hataś 1, Oliferchuk 2, Misiewicz 2, Papaj 1, Błażkowski, Kubisztal Dariusz 2, Kubisztal Maciej 2
Pogoń: Stojković, Andreev - Kwiatkowski, Bruna 4, Wardziński 5, Gierak, Krupa 4, Jedziniak, Chamakhov 1, Smuniewski, Markovic 2, Konitz 1, Zaremba 9, Zydroń 10, Walczak 2
Kary: Czuwaj - 6 minut, Pogoń - 10 minut
Sędziowie: Grzegorz Budziosz (Chęciny), Tomasz Oleśnicki (Kielce)
Delegat: Andrzej Zapiórkowski (Kraków)
Widzów: 500