Demolka po hiszpańsku - relacja z meczu Hiszpania - Algieria

Hiszpanie w meczu otwarcia mistrzostw świata piłkarzy ręcznych rozgromili Algierę. Gospodarze turnieju pokazali dużą siłę ognia, prawdziwe wyzwanie jednak dopiero przed nimi.

Gości zjadła trema. Podopieczni Salaha Boucherkiou ugięli się pod ciężarem starcia z gospodarzami mistrzostw świata i od pierwszych minut na parkiecie do powiedzenia mieli niewiele. Algierczycy nie potrafili przedrzeć się przez solidny mur defensywny rywali, w sumie w pierwszej połowie oddając na bramkę Jose Manuela Sierry ledwie szesnaście rzutów. W siatce skończyło pięć, a hiszpański golkiper w ciągu trzydziestu minut wypracował sobie 55-procentową skuteczność.

Kiepska gra w ataku zaowocowała panikę w defensywie. Wicemistrzowie Afryki popełniali proste błędy, w efekcie czego z sześciu pierwszych bramek aż pięć tracili po rzutach karnych, które bezbłędnie wykonywał Victor Tomas. Sygnał do odrabiania strat dali Algierczykom doświadczony Mohamed Mokrani i Samir Kerbouche. Dobra seria bramkarza pozwoliła ekipie Boucherkiou na zaliczenie trzech trafień z rzędu, Hiszpanie do równowagi wrócili jednak błyskawicznie i po krótkiej serii przeciwników do końca pierwszej połowy trafiali już tylko oni.

Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów szczypiorniaka i nie tylko! Kliknij i polub nas!

Piłka w ataku ekipy Valero Rivery chodziła jak po sznurku, oponenci większego oporu gospodarzom postawić nie byli w stanie. Trener Algierczyków szukał różnych rozwiązań, przy grze w przewadze jego podopieczni błyskawicznie wychodzili do agresywnego indywidualnego krycia, ruchy te pożądanego skutku jednak nie przyniosły. Po przerwie gospodarze kontynuowali strzelecki festiwal, a seria gości bez zdobytej bramki trwała aż szesnaście minut.

Ekipa z Afryki przebudziła się dopiero wówczas, gdy za tasowanie składu wziął się selekcjoner Hiszpanów. Rivera dał szansę gry niemal wszystkim swoim graczom, co pozwoliło rywalom uratować się przed kompromitacją. Do siatki trafiać zaczął Omar Chehbour, a pod hiszpańskim polem karnym niemalże bezbłędny był Mokrani. Gospodarze mecz kończyli na luzie, w rytmie spacerowym, zwyciężając ostatecznie różnicą trzynastu bramek.

Hiszpania - Algieria 27:14 (14:5)

Hiszpania: Sierra (44%) - Sarmiento, Aguinagalde 4, Maqueda 3, Entrerrios 3, Rivera, Tomas 8, Ruesga, Canellas 2, Guardiola 1, Garcia 1, Montoro 2, Morros, Arino 1, Rocas 2.

Algieria: Kerbouche (38%), Bousmal (14%) - Boultif, Berkous 1, Morkani 4, Kaabeche, Berriah, Hamoud 1, Daoud, Boudrali, Rahim 1, O. Chehbour 3, Zouaoui, Benali 3, R. Chehbour 1.

Kary: Hiszpania - 8 min. (Maquda, Guardiola, Montoro, Morros - 2 min.) oraz Algieria - 10 min. (Daoud - 4 min., Mokrani, Hamoud, Kerbouche - 2 min.)

[b]Hiszpania[/b][b]Algieria[/b]
Rzuty 44 (61%) 37 (38%)
Straty 13 18
Bloki 3 0
Kary 8 min. 10 min.
Źródło artykułu: