W kościerskiej hali sportowej "Sokolnia" spotkały się dwa zespoły, nad którymi od dłuższego czasu krąży widmo wycofania z rozgrywek w związku ze sporymi problemami finansowymi. O ile pozycja warmińskiego klubu w ligowej pozycji jest w miarę korzystna, to Vetrex od początku sezonu walczy o uniknięcie gry w barażach. Sobotni mecz miał być więc dla jednego z nich chwilową odskocznią od wszelkiej maści problemów.
Początek spotkania zwiastował wygraną gospodarzy. Podopieczni Bartłomieja Peplińskiego świetnie weszli w mecz, szybko narzucając swój styl gry rywalom. Na efekty nie trzeba było długo czekać - na niespełna dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy Sokół wygrywał 14:8 i w pełni kontrolował boiskowe wydarzenia. Przyjezdni przed przerwą zdołali jednak zniwelować część strat, dzięki czemu na drugą część meczu wyszli wierząc w możliwe odwrócenie losów rywalizacji.
Po zmianie stron olsztynianie poszli za ciosem. Na boisku szalał rozgrywający Karol Królik, świetnie wspierany przez doświadczonego skrzydłowego Marcina Malewskiego. Dzięki grze tego duetu na kwadrans przed końcem meczu Warmia odrobiła straty, a w ostatnich pięciu minutach przechyliła szalę zwycięstwa na swą korzyść. Sporą rolę w zwycięstwie odegrał także bramkarz Mateusz Gawryś, który w końcówce meczu obronił dwa rzuty karne.
- Zabrakło nam konsekwencji w drugiej połowie, zbyt szybko oddawaliśmy rzuty i zawiodła nas skuteczność. To chyba główne przyczyny naszej porażki - wyliczał po końcowym gwizdku Pepliński. Dla jego zespołu była to dziewiąta porażka w rozgrywkach. Warmia wygrała po raz siódmy, biorąc na kościerskich graczach srogi rewanż za porażkę w poprzedniej rundzie.
Vetrex Sokół Kościerzyna - Warmia Traveland Olsztyn 29:32 (16:13)
Warmia: Koledziński, Gawryś, Boniecki - Królik 11, Malewski 7, Kopyciński 4, Dzieniszewski 3, Kostrzewa 3, Zyśk 3, Wuszter 1, Deptuła, Kempiński, Kowalczyk.
Sędziowali: Dariusz Mroczkowski oraz Jakub Mroczkowski.
Widzów: 250.