Zawaliłyśmy na całej linii - wypowiedzi po meczu Start Elbląg - KSS Kielce

Start pokonał KSS Kielce 30:27, dzięki czemu awansował na piąte miejsce w ligowej tabeli. Dla kielczanek, które ze łzami w oczach schodziły z parkietu, była to dopiero trzecia porażka w tym sezonie.

Jerzy Ciepliński (trener Startu Elbląg): Gdybyśmy wykorzystali wiele pewnych, stuprocentowych sytuacji, moglibyśmy swobodnie wygrać ten mecz z ładną przewagą. Proste błędy, które popełniliśmy, spowodowały, że cały mecz był na styku. Większe fragmenty meczu graliśmy bardzo dobrze. Muszę pochwalić zespół za determinację, za walkę do końca. Zdawaliśmy sobie sprawę, że nam te punkty były bardzo potrzebne, bo one dają kontakt ze ścisłą czołówką.

Wioleta Janaczek (rozgrywająca Startu): Bardzo liczyłyśmy, że zdobędziemy dwa punkty. Był to bardzo ciężki mecz, dlatego tym bardziej cieszy zwycięstwo. W środę jedziemy do Koszalina, gdzie meczem z Politechniką zaczynamy drugą rundę. Mam nadzieję, że jeszcze przed świętami zrobimy sobie miłą niespodziankę. Dobrze by było, gdyby ten stary rok skończył się bez kontuzji.

Edyta Szymańska (rozgrywająca Startu): Bardzo chciałyśmy ten mecz wygrać. Byłyśmy na turnieju w Kielcach, gdzie przegrałyśmy z osłabionym kieleckim zespołem. Wtedy nie grało kilka podstawowych zawodniczek. Dlatego bardzo obawiałyśmy się tego meczu. Natomiast porównując dzisiejszy mecz do tego w Gdyni można powiedzieć, że było lepiej w każdym względzie. Broniłyśmy zdecydowanie lepiej, poszła też kontra i byłyśmy skuteczniejsze. Chociaż i tak sporo stuprocentowych akcji zmarnowałyśmy. Na szczęście wystarczyło to na zespół z Kielc, który był dziś trochę gorzej dysponowany od nas.

Paweł Tetelewski (trener KSS Kielce): Zabrakło nam trochę atutów w ataku pozycyjnym. Po kontuzji Pauliny Piechnik widać, że trzeba nam jeszcze trochę czasu, by dziewczyny które ją zastępują zrobiły to na odpowiednim poziomie. Samą Kamilą Skrzyniarz i Asią Drabik się meczu nie wygra. Start odciął Kamilę i bardzo ciężko było nam się przebić przez szczelną obronę Startu. Zabrakło nam rzutu z drugiej linii i zawodniczki, która by wzięła ciężar gry na siebie.

Joanna Drabik (kołowa KSS Kielce): Zagrałyśmy tragicznie. Nie było obrony, pojawiły się banalne błędy w ataku na poziomie juniorek. Z taką grą nie da się wygrać. Zawaliłyśmy na całej linii i na pewno wyciągniemy z tego konsekwencje. Najważniejsze jest żeby dobrze grać, a to co dziś zrobiłyśmy nie podlega komentarzowi.

Iwona Staś (bramkarka KSS Kielce):
Chciałyśmy zagrać jak najlepiej i wygrać ten mecz. Niestety popełniłyśmy za dużo błędów w ataku, oddałyśmy za dużo piłek zawodniczkom z Elbląga i to przełożyło się wynik dzisiejszego spotkania. W środę gramy z Zagłębiem Lubin. Na pewno będzie to ciężki mecz, ale powalczmy i postaramy się, żeby wynik był dla nas jak najkorzystniejszy.

Komentarze (0)