Azoty nie do zdarcia, MMTS bez problemów (wyniki)

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Trwa fantastyczna passa Azotów Puławy. Podopieczni Marcina Kurowskiego wygrali dziewiąty mecz w tym sezonie, choć spotkanie z NMC Powenem kosztowało ich mnóstwo zdrowia.

- Przegraliśmy w bieżącym sezonie mecz wyjazdowy z Azotami. Ale przed rokiem u nas udawało nam się tę ekipę pokonywać. Musimy w niedzielę być skoncentrowani i zagrać to co chcemy. Wtedy możemy wygrać, natomiast jeśli puławianie narzucą nam swój styl gry, może być różnie - zapowiadał przed starciem zawodnik NMC Powenu, Grzegorz Garbacz. Po raz kolejny jego drużynie poskromić Azotów się nie udało.

W grze obu ekip brakowało polotu, a przebieg wydarzeń na parkiecie stał pod znakiem dobrej dyspozycji bramkarzy i formacji defensywnych. Jeszcze na kilka chwil przed przerwą na tablicy świetlnej widniał rezultat 8:7, a po gwizdku rozpoczynającym drugą część spotkania kibice na bramkę czekać musieli blisko dziesięć minut. Jako pierwsi przełamali się gospodarze, później cztery trafienia z rzędu zaliczyli jednak przyjezdni, którzy wyrwanego prowadzenia nie oddali do samego końca.

O ile w Zabrzu emocji było pod dostatkiem, o tyle w Przemyślu zabrakło ich kompletnie. MMTS Kwidzyn nie powtórzył błędu z Piotrkowa Trybunalskiego i do starcia z niżej notowanym rywalem przystąpił w pełni skoncentrowany. Gospodarze ekipie Krzysztofa Kotwickiego kroku dotrzymywali tylko na początku meczu. Z minuty na minutę przewaga kwidzynian rosła i dopiero w samej końcówce przyjezdni pozwolili beniaminkowi na zmniejszenie strat.

NMC Powen Zabrze - KS Azoty Puławy 21:22 (12:12) Najwięcej bramek: dla Powenu - Łukasz Stodko - 6; dla Azotów - Przybylski, Kus - po 5, Ćwikliński, Zinczuk - po 4.

Czuwaj Przemyśl - MMTS Kwidzyn 34:37 (15:23) Najwięcej bramek: dla Czuwaju - Radek Sliwka, Piotr Papaj - po 7, Paweł Stołowski 6; Michał Adamuszek - 12, Robert Orzechowski 9, Michał Peret 5.

# Drużyna M Z Ppd P Bramki Pkt
1.
3
3
0
0
89:73
6
2.
3
2
0
1
74:79
4
3.
3
1
0
2
90:98
2
4.
3
0
1
2
94:107
1
Źródło artykułu: