Starcie w łódzkiej hali Anilany mieszczącej się przy ulicy Sobolowej 1 rozwijało się bardzo spokojnie. Obie drużyny szanowały posiadaną piłkę i budowały przemyślane atak. Drużyna Śląsk Wrocław dopiero w siódmej minucie wyszła na trzypunktowe prowadzenie (1:3). Jednak gospodarze nie pozwolili przyjezdnym długo nacieszyć się tą przewagą. Po udanej kontrze skrzydłowego AZS-u, Macieja Kucharskiego oraz indywidualnej akcji Bartłomieja Kiełbasińskiego łodzianie szybko wyrównali liczbę posiadanych punktów (5:5). Zespół gości wykorzystując grę swoich skrzydłowych: Marcina Gałata oraz Piotra Swata zaczął gromadzić kolejne punkty na swoim koncie. Podopieczni Stanisława Mijasa mieli problem z przebiciem się przez szczelny i wysoki blok stawiany przez mierzącego 198 centymetrów wzrostu Przemysława Zadura i jego o trzy centymetry niższego kolegę Radosława Wolskiego. Co pozwoliło drużynie z Wrocławia wyjść po raz kolejny na prowadzenie (9:12). Przewaga gości szybko jednak stopniała i na przerwę gospodarze schodzi tylko ze stratą jednej bramki (13:14).
Po powrocie na parkiet drużyna AZS UŁ PŁ Łódź nie pozwoliła zespołowi Śląsk Wrocław na zdominowanie meczu. Efektywne jak również efektowne obrony bramkarza Damiana Chmurskiego przysporzyły sporo problemów skrzydłowym z Wrocławia. Wykorzystanie rzutu karnego przez Bartosza Gościłowicza dało gospodarzą prowadzenie (19:17). W tym momencie losy spotkania się odwróciły. Teraz to drużyna z Łodzi skutecznie utrzymywała kilku bramkową przewagę nad rywalem. W ostatnich dziesięciu minutach doszło do kolejnego zwrotu akcji. Błąd łódzkich szczypiornistów, którzy nie zrozumieli się podczas rozgrywania piłki, wykorzystał Piotr Swat wyprowadzając błyskawiczną kontrę, która przyniosła drużynie ze Śląska remis (23:23). W tym momencie goście zdobyli dwie kolejne bramki. Jednak szczypiorniści z Wrocławia zaczęli się mylić, popełniać błędy co bezlitośnie wykorzystują łodzianie. W pięćdziesiątej dziewiątej minucie Tomasz Morąg zdobywa 25 bramkę dla swojej drużyny. Dzięki udanej akcji wyrównuje wynik na tablicy (25:25). Gdy do końca spotkania pozostały zaledwie cztery sekundy, a przy piłce była drużyna ze Śląska, zawodnicy AZS-u zdecydowali się na indywidualne pilnowanie, "każdy każdego". Dalekie i szybkie podanie bramkarza Śląska Wrocław Marcina Schodowskiego przechwycił Tomasz Morąg dzięki czemu łodzianom udało się zachować remis. A grający na pozycji obrotowego stał się bohaterem meczu.
AZS UŁ PŁ Łódź - Śląsk Wrocław 25:25 (13:14)
AZS UŁ PŁ Łódź
: Łuczyński, Chmurski, Wężyk, Gościłowicz 6 (4/3), Dankowski 5, Kucharski 4, Kiełbasiński 3 (1/1), Pieczyński 2, Morąg 2, Trojanowski 2, Walczak 1, Stegliński, Żuk, Urbański, Andrysiak, Dybcio.
Kary: 8 min.
Rzuty karne: 5/4
Śląsk Wrocław: Schodowski, Pawlak, Swat 11 (4/4), Gałat 3, Zadura 3, Wolski 2, Krzywda 1, Celek 1, Herudziński 1, Jędrzejewski 1, Wróblewski 1, Makowiejew 1, Grobelny, Torchała, Będzikowski, Kłos.
Kary: 16 min.
Rzuty karne: 4/4