Nafciarze najlepsi na półmetku - relacja z meczu Orlen Wisła Płock - Azoty Puławy

Orlen Wisła Płock pokonała na własnym parkiecie Azoty Puławy. Goście w konfrontacji z Nafciarzami dali z siebie wszystko, na lidera było to jednak stanowczo za mało.

Spotkanie w Orlen Arenie od pierwszych minut było niezwykle wyrównane, a jako pierwsi do zdecydowanego natarcia przystąpili puławianie. Najpierw z dziewiątego metra do bramki Marcina Wicharego trafił Michał Szyba, następnie gracz Azotów pewnie wykończył kontratak, a chwilę wcześniej rzut karny pewnie na gola zamienił Przemysław Krajewski, dzięki czemu przyjezdni od remisu doprowadzili do stanu 7:4.

Szarża przyjezdnych podziałała na Nafciarzy jak płachta na byka. Płocczanie z miejsca ruszyli do odrabiania strat, wyższy bieg wrzucili Ivan Nikcević oraz Michał Kubisztal i już kilka minut później to gospodarze mieli na swoim koncie o pięć bramek więcej od rywali. Puławianie pod polem karnym Orlen Wisły mylili się raz za razem, celności brakowało Szybie, a w bramkę wstrzelił się dopiero zastępujący go na parkiecie Rafał Przybylski.

Po przerwie gracze Kurowskiego odzyskali właściwy rytm i długimi momentami walczyli z liderem PGNiG Superligi jak równy z równym, obok umiejętności brakowało im jednak także szczęścia. Drugą część meczu goście rozpoczęli od słupka i poprzeczki, początkowe niepowodzenia wcale ich jednak nie zniechęciły i już po kilku chwilach straty udało się zniwelować do dwóch trafień.

Puławianie uszczelnili linię obronną i raz po raz wyprowadzali kontrataki, a prym pod bramką Orlen Wisły wiedli Krajewski i Paweł Ćwikliński. Na kwadrans przed końcem meczu zdrowia szczypiornistom Azotów jednak zbrakło, w ich grę wkradła się niedokładność, a między słupkami cuda wyczyniać zaczął Marcin Wichary. Dzięki pomocy doświadczonego golkipera Nafciarze szybko odzyskali kilkubramkową przewagę i nie oddali jej do samego końca, zwyciężając ostatecznie różnicą dziesięciu trafień.

Płocczanie dzięki wygranej zapewnili sobie umowne mistrzostwo rundy jesiennej, a rękę do sukcesu przyłożył także wracający do gry po kontuzji Kamil Syprzak. W tym roku Nafciarzy czekają jeszcze dwa krajowe starcia. Najpierw podopieczni Larsa Walthera wybiorą się do Kwidzyna, a w połowie grudnia do Orlen Areny zawita Tauron Stal Mielec. Puławianie w tym czasie podejmą Czuwaj Przemyśl oraz NMC Powen Zabrze i jeśli zimową przerwę chcą spędzić na podium, na stratę punktów pozwolić sobie nie mogą.

Orlen Wisła Płock - KS Azoty Puławy 36:26 (17:13)

Wisła: Wichary, Sego - Ghionea 6 (1/2), Nikcević 4, Toromanović 2, Kavas 2, Kubisztal 7 (1/1), Nenadić 10 (2/3), Ilyes 1, Paczkowski 2, Wiśniewski 2, Zołoteńko, Twardo, Eklemović, Syprzak.

Azoty: Stęczniewski, Sokołowski, Grzybowski - Kus 4, Szyba 2, Krajewski 5 (2/2), Ćwikliński 5 (1/2), Grzelak, Masłowski 3, Łyżwa 1, Grzelak, Przybylski 4, Zinczuk, Bałwas, Tylutki 2.

Kary: Wisła - 2 min. (Paczkowski - 2 min.) oraz Azoty - 6 min. (Ćwikliński, Grzelak, Przybylski - 2 min.).

Sędziowie: A. Rajkiewicz, J. Tarczykowski (Szczecin).

Źródło artykułu: