Radość z kompletu punktów przyćmiła jednak kontuzja Mateusza Lubiewskiego, która może wykluczyć tego zawodnika z gry na dłuższy czas.
Sam mecz był swoistą wymianą ciosów, w którym oba zespoły walczyły z całych sił o każdą piłkę. Pierwsi ruszyli goście i to oni prowadzili 2:0, ale po bramkach Bartosza Przedpełskiego i Łukasza Niedzielaka było już 2:2. Taki obraz gry licznie zgromadzona publiczność oglądała przez całą pierwszą połowę. Do szatni zespoły schodziły przy wyniku 15:14 dla gości. Po zmianie stron gospodarze ruszyli do zmasowanego ataku. Świetne zawody rozgrywał wspomniany Bartosz Przedpełski, ważne bramki zdobywali Damian Komisarek i Mateusz Lubiewski, a swoje doświadczenie skutecznie wykorzystywali bracia Kasperczakowie.
Poznaniacy w 47. minucie spotkania wyszli na czterobramkowe prowadzenie (25:21). Jednak po dwóch dwuminutowych karach dla gospodarzy ambitni akademicy odrobili dwie bramki i było już tylko 26:24 dla poznaniaków. Na pięć minut przed końcem meczu podopieczni Doman Leitgebera ponownie odskoczyli zielonogórzanom na cztery trafienia i choć szaleńcza pogoń gości była bardzo skuteczna to komplet punktów został w Poznaniu.
- Spodziewaliśmy się trudnego meczu i takie właśnie było to spotkanie. Myślę, że brawa należą się obu zespołom, bo stworzyły zacięte widowisko z dużą ilością bramek. Martwi z pewnością kontuzja Mateusza Lubiewskiego, bo to jeden z czołowych graczy zespołu. Piłka ręczna to sport kontaktowy i urazy są wliczone w tę profesję. Przed nami tydzień na to, żeby wymyślić coś, co zaskoczy niepokonany Olimp Grodków. Dziękuję chłopakom za walkę, a kibicom za gorący doping - mówił po meczu trener Doman Leitgeber.
MKS Poznań - AZS Zielona Góra 30:29 (15:14)
MKS: Kopczyński, Zarzycki - Przedpełski 7, Komisarek 6, M. Kasperczak i J. Kasperczak po 4, Szczukocki 2, Pochopień, Niedzielak, Leder i Cegła po 1, Perri, Łączkowiak, Dubisz
źródło: mks.poznan.pl
na Instagramie 
na Facebooku 
