Miażdżąca końcówka MMTS-u - relacja z meczu Zagłębie Lubin - MMTS Kwidzyn

W 5. kolejce PGNiG Superligi Mężczyzn piłkarzom Zagłębia Lubin nie udało się zatrzymać punktów na Dolnym Śląsku. MMTS wykorzystał nie najlepszy, ostatni kwadrans gospodarzy, w efekcie wygrał 34:27.

W poprzedniej kolejce PGNiG podopieczni Dariusza Bobrka zremisowali na ciężkim terenie w Puławach. Zapowiadało się na to, że drużynie MMTS-u także urwą punkty. Lubinianie wyszli na parkiet zdeterminowani, grali konsekwentnie w ataku, jak i defensywie a Adam Malcher po raz kolejny pokazał, że jest w doskonałej formie. W 10. minucie spotkania po bramkach Wojciecha Gumińskiego i Adama Marciniaka gospodarze uzyskali 3-bramkowe prowadzenie. MMTS deptał drużynie z Dolnego Śląska po piętach. Pięć minut później przyjezdni odrobili straty, w czym duża zasługa Adriana Nogowskiego. Trener Bobrek widząc rozprężenie w szeregach swojego zespołu, poprosił o czas.

Minuta rozmowy ze szkoleniowcem odniosła efekt. Mateusz Przybylski trafił efektownie z "dziewiątki", a chwilę później Grzegorz Gowin oszukał obronę MMTS-u i umieścił piłkę w siatce. Przewaga była nietrwała, bowiem po bramce zza obrońcy Kamila Sadowskiego, na tablicy świetlnej ponownie wyświetlił się remis. Niebawem Patryk Rombel został odesłany na ławkę kar. Gra w osłabieniu zadecydowała o wyniku do przerwy. Po bramkach Dawida Przysieka, Michała Bartczaka i Wojciecha Gumińskiego, gospodarze zeszli do szatni ze skromną, aczkolwiek komfortową zaliczką. (16:13)
 
"Miedziowi" utrzymywali 2-3 bramkowy dystans do 45. minuty. Bardzo pomagał w tym Dariusz Rosiek, który brał ciężar na swoje barki i wykańczał akcje. Koniecznie trzeba uwzględnić fakt, że Adam Malcher vis-a-vis miał naprawdę świetnego rywala, a mianowicie Sebastiana Suchowicza, który okazał się w drugiej odsłonie "katem" Miedziowych. Bramkarz MMTS-u imponował skutecznością, odbijał stuprocentowe sytuacje - w tym rzuty karne. Słowa uznania można skierować również do Roberta Orzechowskiego, który został najskuteczniejszym zawodnikiem spotkania. Tak samo nie można mieć żadnych zastrzeżeń do obrotowego Zagłębia - Michała Stankiewicza, będącego pewnym punktem drużyny Dariusza Bobrka.

Wynik meczu nadal był sprawą otwartą, póki Jarosław Paluch nie otrzymał w 54. minucie czerwonego kartonika za faul na Tomaszu Klingerze. Niedługo po incydencie, na ławce kar usiał Tomasz Kozłowski, a co za tym idzie "Miedziowi" musieli sobie radzić we czwórkę. Końcówka w wykonaniu MMTS-u musiała boleć. Kwidzynianie okupowali lubińską bramkę, a Suchowicz bronił jak na zawołanie. Wynik ustalił Orzechowski, trafiając z kontry na 34:27.

Zagłębie Lubin - MMTS Kwidzyn 27:34 (16:13)

Zagłębie Lubin: Malcher, Małecki - Stankiewicz 3, Gumiński 3, Rosiek 3, Przysiek 7, Kużdeba, Przybylski 4, Marciniak 1, Kozłowski 1, Paluch 1, Siekaniec, Bartczak 3, Starzyński, Gowin 1.

MMTS Kwidzyn: Suchowicz, Szczecina - Pacześny, Klinger 5, Mroczkowski 3, Orzechowski 9, Peret, Sadowski 1, Rosiak 2, Nogowski 4, Górski, Seroka 2, Łangowski 1, Daszek 6, Rombel 1.

Kary: Zagłębie (12 minut + czerwona kartka dla Jarosława Palucha), MMTS (12 minut)

Sędziowali: Kierczak Andrzej (Michałowice), Wrona Tomasz (Kraków)

Źródło artykułu: