Pierwsze 30 minut, choć wyrównane, przebiegały pod dyktando gospodarzy. To Powen wyszedł na prowadzenie po bramce Łukasza Kandory i cały czas był "krok" przed przyjezdnymi. Po kilku błędach na samym początku, ładne dwa trafienia zaliczył Krystian Nowak, zaś na kole dobrze sprawował się Piotr Pakulski. Po 10 minutach było 7:6 dla zabrzan. Oba zespoły popełniały sporo prostych błędów, ale tych zdecydowanie więcej przydarzało się po stronie graczy Viretu. Bramki Sebastiana Rumniaka oraz Patryka Kuchczyńskiego pozwoliły odskoczyć od rywali na cztery trafienia. W bramce "zielono-żółto-czarnych" pojawił się Artur Kot, który zanotował kilka dobrych interwencji i straty udało się zniwelować. W 27 minucie było 17:16, zaś Viret miał nawet szansę wyrównać. Nie udało się i po 30 minutach zabrzanie prowadzili, dość zaskakująco, tylko 19:17.
Druga połowa całkowicie różniła się od pierwszych 30 minut. Dobra gra defensywna zabrzan oraz fatalna postawa Viretu w ataku, pozwoliła gospodarzom na wyprowadzenie szybkich kontr i "punktowanie" rywali. W 42 minucie zespoły dzieliły jeszcze cztery gole (28:24). W zasadzie była to ostatnia chwila nadziej zawiercian na korzystny rezultat, gdyż przez kolejne 11 minut nie potrafili ani razu pokonać Kazimierza Kotlińskiego oraz Artura Banisza. Gospodarze z trafianiem problemów nie mieli i rzucili jedenaście bramek z rzędu. Złą passę gości przełamał dopiero nowy nabytek Viretu Miłosz Rupp. W 53 minucie było 39:25. W końcówce obraz gry nie uległ zmianie, a wynik meczu ustalił Łukasz Stodtko. Ostatecznie 6 zespół Superligi pokonał 7 zespół pierwszej ligi 42:29.
Powen Zabrze - KS Viret CMC Zawiercie 42:29 (19:17)
KS Viret: D. Kowalczyk,A. Kot, G. Cieślak – S. Zagała 5, P. Pakulski 5, D. Biernacki 4, D. Kapral 2, L.Kąpa 3, I. Zagała 1, M. Kijowski 1, M.Rupp 2, K. Nowak 3, M. Stajno 1, K. Więckowski 1, M. Zygmański 1, Ł. Szymański, M. Komalski, J. Maj,M. Bugaj.