To jak dar od losu - rozmowa z Przemysławem Mańkowskim, prezesem Pogoni Baltica Szczecin

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Olbrzymia radość zagościła w szczecińskim obozie po informacji o rezygnacji z możliwości gry w elicie ekipy SPR-u Olkusz. M.in. o jej kulisach opowiedział prezes Pogoni Baltica, Przemysław Mańkowski.

Sprawdził się mało prawdopodobny po zakończonym sezonie scenariusz, w którym SPR Pogoń Baltica Szczecin mogłaby pozostać w rozgrywkach Superligi Kobiet. Swego czasu było to rozpatrywane w granicach cudu, a teraz to się ziściło. Przemysław Mańkowski: Rzeczywiście. Możliwość, jaka się stworzyła dla nas zgodnie z obowiązującym regulaminem rozgrywek jest darem od losu, który mam nadzieję godnie wykorzystamy. Po wycofaniu akademiczek prawo do gry w pierwszej kolejności miał SPR Olkusz. Jednak z tego prawa nie skorzystał. Od kogo pierwszego otrzymał Pan tę informację i czy jest to już pewne, ze olkuszanie ostatecznie zrezygnowali z uczestnictwa gry w elicie? - Do klubu wpłynęło oficjalne pismo od Kolegium Ligi ZPRP z prośbą o potwierdzenie gotowości do udziału naszego klubu w rozgrywkach Superligi w najbliższym sezonie. Niemniej jednak byłem w stałym kontakcie telefonicznym z Zarządem klubu z Olkusza i proszę mi wierzyć decyzja o rezygnacji nie należała do łatwych. W pełni ją szanuję i szczerze podziwiam rozwagę oraz profesjonalizm prezesa Kubiczka w kontekście podjętych decyzji o rezygnacji z awansu. Kolegium Ligi w dniu 3 lipca podejmie decyzję o zakwalifikowaniu nas do grona drużyn Superligi i ta decyzja wydaje się być formalnością w zgodzie z obowiązującym regulaminem. Ta decyzja może spowodować jakieś zmiany w szczecińskiej drużynie? Mam tu na myśli sprawy budżetu, kadry zawodniczej czy też przygotowań drużyny do występów w Superlidze? - Budżet klubu jest już dopięty i może on oscylować wokół przyjętych przez Zarząd kwot. Chciałbym tutaj podkreślić, iż zarówno miasto Szczecin jak i sponsor tytularny Baltica realizują wspólnie ustalony program inwestycyjny zakreślony na okres trzech lat. Nasz budżet został dopięty znacznie wcześniej i jest on zgodny z oczekiwaniami naszych Sponsorów. Proszę zauważyć, iż połączenie w tym roku I ligi powoduje, iż koszty organizacyjne klubów też wzrosną i będą podobne jak klubów w najwyższej klasie rozgrywkowej, chociażby ze względu na koszty podróży po całej Polsce. Myślę jednak, że postaramy się podjąć jeszcze trud wzmocnienia naszej drużyny na newralgicznych pozycjach. Proszę trzymać kciuki za nasze starania. Historia zatoczyła koło. W podobnej sytuacji znalazł się kiedyś Wrocław, który utrzymał się w Superlidze kosztem wycofanej przedwcześnie Zgody Ruda Śląska. Teraz kosztem AZS-u AWF szansę lepszego zaprezentowania się wśród najlepszych zespołów w Polsce ponownie będzie miała Pogoń. - Tak to prawda. Beniaminkowi zawsze wiatr wieje w oczy. Myślę jednak, że dokonane w ostatnim okresie wzmocnienia oraz zmiany organizacyjne w klubie są potwierdzeniem wyciągania przez nas wniosków z lekcji, jaką był udział w PGNiG Superlidze w ostatnim sezonie. Szkoda byłoby taki dorobek zmarnować. Teraz może być już tylko lepiej. Mam nadzieję, że kibice będą z nas dumni i dostarczymy im wiele chwil radości. W jednym z wywiadów powiedział pan, że nadzieja umiera ostatnia. W zaistniałych okolicznościach to powiedzenie nabiera jeszcze większego znaczenia. Radość z pewnością jest duża. - Radość jest olbrzymia. Superliga to wspaniała nagroda za nasze starania i ciężką pracę jaką wykonaliśmy w trakcie sezonu podejmując wiele działań, aby uratować elitę żeńskiej piłki ręcznej dla Szczecina. Zabrakło wszystkiego po trochu: szczęścia, sportowej złości, determinacji, czasu. Teraz mamy niespodziewaną nadzieję i to jest właśnie ta olbrzymia radość. A jak na tę informację zareagowały dziewczyny z drużyny? - Nasze zawodniczki przeżywały ta sytuację bardzo emocjonalnie. Rozumiem ich zaangażowanie i rosnącą codziennie nadzieję, każdy sportowiec przecież marzy, aby walczyć o jak najwyższe cele. Dlatego też taka szansa gry w elicie bardzo mobilizuje, ale też w jakimś sensie zaspokaja ambicje sportowe każdej z nich. Mnie takie podejście do sportu bardzo cieszy i napawa optymizmem. Naprawdę dla tego zespołu warto ciężko pracować wierząc w przyszły sportowy sukces. Bardzo uradowane z takiego obrotu sprawy mogą być z pewnością Monika Głowińska i Stefka Agova, których transfery udało się już wcześniej dopiąć i które były przygotowywane jednak do gry w I lidze. - Panie Glowińska i Agova zawarły z klubem kontrakty na okres dwóch lat z jasnym celem powrotu do Superligi. Dzisiejsze decyzje przyspieszają tylko zaplanowany przez nasz klub scenariusz rozwoju sportowego drużyny. Mam nadzieję, że obie panie dołożą swoją cegiełkę do sukcesu, jaki planujemy odnieść w najbliższym sezonie ligowym. Poza tym ich doświadczenie jest dla nas bezcenne. W życiu czasami tak jest, że ryzyko popłaca i tak właśnie jest w tym przypadku. Zmiany, zmiany, zmiany… Pod takim "hasłem" rozpoczęła i kontynuuje 2012 rok Pogoń Baltica Szczecin. Utrzymaniem tej tendencji może być zagranie w nowym sezonie w rundzie play-off i chyba tego wypada teraz życzyć pana klubowi. - Przede wszystkim chciałbym, aby nasze zawodniczki były zdrowe i w pełni zaangażowane w długofalowy proces budowania profesjonalnego klubu w Szczecinie. Dzisiejszy sport wyczynowy wymaga wielu poświęceń i determinacji, aby osiągnąć sukces. Chciałbym, abyśmy naszą grą sprawiali radość naszym kibicom i dawali im powody do dumy. Myślę, że Pogoń Baltica to klub, który jest chlubą Szczecina.

Źródło artykułu: