Nie tak półfinałową rywalizację z Orlen Wisłą Płock wyobrażali sobie trenerzy i zawodnicy MMTS-u Kwidzyn. W sobotnim spotkaniu MMTS został rozbity przez mistrza Polski 42:19. Tak wysoka porażka nie przystoi drużynie celującej w medale mistrzostw Polski. Trener Krzysztof Kotwicki w końcówce wpuścił na parkiet rezerwowych graczy.
- Mieliśmy plan i próbowaliśmy go realizować. Za ten mecz możemy tylko kibiców przeprosić, bo nie byliśmy równorzędnym partnerem, ale nie widziałem sensu żebyśmy mieli kończyć spotkanie pierwszym składem, mając w planach niedzielny mecz i dlatego weszli na boisko tzw. "zmiennicy" - powiedział Krzysztof Kotwicki na łamach oficjalnej strony Orlen Wisły Płock.
Nieco lepiej kwidzynianie zaprezentowali się w niedzielnym meczu, który przegrali "tylko" 23:30. Na drodze MMTS-u do korzystnego wyniku stanął fantastycznie dysponowany Marcin Wichary. Szkoleniowiec kwidzynian wyraził swoje zadowolenie, iż jego zespół po nokaucie w pierwszym meczu, w kolejnym pojedynku podjął walkę z mistrzem Polski.
- W sobotę Płockowi wychodziło wszystko, nam nie. Z niedzielnego meczu jestem zadowolony tylko biorąc pod uwagę fakt, że udało nam się pozbierać psychicznie, bo byliśmy trochę rozbici. "Płocki walec nas przejechał" i ciężko było pozbierać chłopaków. Wspólnymi siłami stawiliśmy Wiśle opór i myślę, że pokazaliśmy, iż będziemy dalej walczyć - zakończył szkoleniowiec.