W rozegranej w ubiegłą sobotę 20. kolejce spotkań Miedź uległa Azotom Puławy. Zwycięstwo dużo wyżej notowanych puławian nie było jednak takie oczywiste, pokonali oni rywali trzema bramkami (27:24). W tej samej serii spotkań NMC Powen Zabrze zremisowało z Nielbą Wągrowiec na wyjeździe. W pewnym momencie meczu zabrzanie prowadzili czterema bramkami, ostatecznie pojedynek skończył się stanem po 27. - Moim zdaniem zabrakło nam skuteczności i wiary w zwycięstwo. Przy prowadzeniu czterema bramkami, mając rywala na deskach nie potrafiliśmy zadać ostatecznego ciosu. Jednak patrząc na przebieg całego meczu, a dokładnie końcowych minut, gdzie na 10 sekund przed końcem piłkę posiadała Nielba, a my byliśmy w osłabieniu, to taki wyniki powinien cieszyć. Tym bardziej, że dostaliśmy 24 minuty kar na wyjeździe - skomentował obrotowy NMC Powen Zabrze, Dominik Droździk - Bardziej szkoda jest mi przegranego w pierwszej rundzie meczu z Nielbą na naszej hali - dodał.
Remis nie dał zabrzanom pewnego miejsca w play-off. Dopiero niedzielna porażka Zagłębia Lubin sprawiła, że podopieczni Bogdana Zajączkowskiego mogą już spać spokojnie. Przed zabrzańskimi szczypiornistami jeszcze końcówka trudnego tygodnia, czyli mecz w Legnicy oraz wizyta Vive Targów Kielce. - Utrzymanie mamy zapewnione, jednak chcielibyśmy zająć jak najwyższą lokatę, dającą nam możliwość gry z kimś z pary MMTS Kwidzyn/ Tauron Stal Mielec. Na pewno dołożymy wszelkich starań, żeby ten cel osiągnąć i będziemy obserwować poczynania innych drużyn walczących o to miejsce - wyjaśnił kołowy.
O punkty z niepokonanymi kielczanami może być ciężko. Dużo łatwiejszy wydaje się być mecz w Legnicy. Na papierze legniczanie są zdecydowanie słabsi od zespołu z Zabrza. Mimo wszystko zaskakują niezłą, jak na klub z poważnymi zawirowaniami, postawą.- Jedziemy do drużyny, która walczy o utrzymanie i jest na pewno niebezpieczna na własnym parkiecie, więc o jakimkolwiek lekceważeniu nie można mówić. Po wielu perturbacjach klubowych jest to zupełnie inna drużyna niż z pierwszej rundy - stwierdził piłkarz ręczny.
Kadra Miedzi Legnica uległa poważnej przebudowie. Z zespołu odeszły jego filary, jak chociażby grający obecnie w NMC Powen, Artur Banisz i Grzegorz Garbacz. W przeciwnym kierunku powędrował za to rozgrywający Łukasz Achruk. To drastyczne przemeblowanie sprawiło, jak wspomniał Dominik Droździk, że Miedzianka jest teraz zupełnie inną drużyną niż ta z początku sezonu. Inne są zatem również jej słabe i silne strony. - Najmocniejszą stroną legniczan wydaje się sama osoba trenera Motyczyńskiego. W trudnym momencie dla klubu potrafił tak zmotywować i poukładać zespół, że nadal mają duże szanse na utrzymanie w Superlidze. Jeśli chodzi o zawodników, to w znakomitej formie jest Adam Skrabania i na niego będzie trzeba uważać najbardziej - analizował Droździk.
Dominik Droździk: Zabrakło skuteczności
W najbliższą środę NMC Powen Zabrze rozegra swój ostatni mecz wyjazdowy w rundzie zasadniczej PGNiG Superligi w sezonie 2011/2012. Rywalem zabrzan będzie rozbita i trapiona problemami finansowymi Miedź Legnica. Mimo odejścia z klubu kluczowych zawodników, w tym nowych graczy ekipy z Zabrza Artura Banisza i Grzegorza Garbacza, legniczanie nie złożyli broni i nadal ambitnie walczą o punkty.
Mały krok dla człowieka, wielki dla LOPu.
Pozdrowienia dla Dominika oraz wszy Czytaj całość