Pojedynek bramkarzy, zasłużony triumf Vive - relacja z meczu Zagłębie Lubin - Vive Targi Kielce

W meczu 14. kolejki PGNiG Superligi Mężczyzn Zagłębie Lubin uległo przed własną publicznością zespołowi wicemistrza Polski Vive Targi Kielce 22:32. W rolach głównych wystąpili w tym meczu bramkarze obu zespołów - Michał Świrkula i Marcus Cleverly.

Kielczanie musieli sobie radzić w tym spotkaniu bez kontuzjowanych Bartłomieja Tomczaka, Michała Jureckiego, Grzegorza Tkaczyka oraz Sławomira Szmala. Mimo tak okrojonego składu podopieczni trenera Bogdana Wenty byli zdecydowanymi faworytami tego pojedynku. - Zagłębie może nawiązać z nami walkę, ale nie możemy sobie pozwolić na żadne straty punktowe - mówił przed meczem drugi trener Vive, Tomasz Strząbała.

Szybko okazało się, że nie są to słowa rzucone na wiatr. Gospodarze prowadzili w tym spotkaniu zaledwie raz, przy stanie 1:0. Potem na parkiecie rządzili już tylko przyjezdni. Kapitalnie zawody rozgrywał kielecki bramkarz, Marcus Cleverly, który ponownie był jednym z najmocniejszych punktów "siódemki" ze świętokrzyskiego. Duńczyk na początku spotkania został niebezpiecznie trafiony piłką w twarz przez Wojciecha Gumińskiego. Po tym zdarzeniu ławka rezerwowych Vive na chwilę zamarła, bo Cleverly nie podnosił się przez kilka minut. Na szczęście mógł kontynuować grę. Znakomita gra defensywna gości oraz szybkie kontrataki spowodowały, że w 10. minucie "żółto-biało-niebiescy" prowadzili już 6:1. Chwilę później w roli głównej ponownie wystąpił golkiper Vive, który najpierw obronił rzut karny w wykonaniu Gumińskiego, a następnie również dobitkę. Podopieczni Jacka Będzikowskiego momentami byli bezradni w ataku. Kiedy w 15. minucie bramkę z koła na 9:2 zdobył Mateusz Jachlewski, szkoleniowiec Zagłębia poprosił o czas.

Niewiele to jednak pomogło. Kolejne ataki wicemistrzów Polski były zabójcze. Znakomicie w drugiej linii poczynał sobie Tomasz Rosiński, a niemniej skuteczny pod bramką "Miedziowych" był Rastko Stojković. Nie wiadomo jak wyglądałby wynik pierwszej połowy, gdyby nie znakomity bramkarz lubinian, Michał Świrkula. Na minutę przed końcem goście prowadzili już 18:9. Trudno więc dziwić się radości kieleckich kibiców, którzy tuż przed przerwą pojawili się w lubińskiej hali. Po 30 minutach Vive prowadziło 18:10.

Na drugą połowę kielczanie wychodzili z dużym spokojem. Tempa w ataku nie zwalniał Tomasz Rosiński, rozgrywający fenomenalne zawody, a w bramce Vive Cleverly kolejnymi interwencjami skutecznie odbierał gospodarzom chęć do gry. Biorąc pod uwagę znakomitą formę jego vis a vis Michała Świrkuli, śmiało można powiedzieć, że był to pojedynek bramkarzy. Duńczyk obronił dwa, a reprezentant Polski cztery rzuty karne! Zagłębie podjęło jeszcze próbę zmniejszenia strat. W 50. minucie po trafieniu Łukasza Kuźdeby, było już tylko 26:19 dla Vive, ale na więcej przyjezdni już sobie nie pozwolili. Nic nie dała lubinianom nawet gra w podwójnej przewadze, kiedy na ławkę kar odesłani zostali Rastko Stojković i Piotr Grabarczyk. Ostatecznie, po dobrym meczu Vive Targi Kielce pokonało drużynę Zagłębia Lubin 32:22.

Zagłębie Lubin - Vive Targi Kielce 22:32 (10:18)

Zagłębie: Świrkula - Gumiński 2, Rosiek 2, Obrusiewicz 2, Stankiewicz 1, Fabiszewski 2, Migała 2, Piotr Adamczak 2, Kozłowski 2, Kuźdeba 4, Orzłowski 2, Szymyślik 1.

Kary: 8 minut (Migała, Orzłowski 2x, Fabiszewski)

Karne: 1/3

Vive: Cleverly - Buntić 3, Jurasik 3, Olafsson 3, Kuchczyński 3, Rosiński 8, Jachlewski 2, Zorman 3, Stojković 7, Przybylski, Grabarczyk, Zaremba.

Kary: 8 minut (Jachlewski, Stojković, Grabarczyk, Przybylski)

Karne: 3/6

Sędziowie: M. Baranowski (Warszawa), B. Lemanowicz (Płock).

Widzów: 450

Źródło artykułu: