Niedzielne spotkanie znakomicie rozpoczęli gospodarze, którzy dzięki bardzo dobrej grze w defensywie i fantastycznej skuteczności w ataku szybko uzyskali zdecydowaną przewagę nad rywalami. Po trafieniach liderów drużyny - Radosława Jankowskiego oraz Bogdana Oliferchuka, popularni Harcerze wygrywali w 12. minucie już 10:1 i wszystko wskazywało na to, że ich przewaga osiągnie w kolejnych minutach jeszcze większe rozmiary. - Zaczęliśmy to starcie wręcz rewelacyjnie, jednak im bliżej przerwy, tym nasza gra wyglądała gorzej. Zawodnicy ewidentnie rozkojarzyli się, oddawaliśmy rywalom zbyt dużo miejsca i dodatkowo mieliśmy też pecha, bo po naszych rzutach piłka kilka razy zatrzymała się na słupku lub poprzeczce - relacjonował jeden ze szkoleniowców przemyskiej ekipy, Bogusław Kubicki. Na efekty takiej dyspozycji nie trzeba było długo czekać - zawadczanie wykorzystując bierną postawę gospodarzy zaczęli systematycznie odrabiać straty i w 24. minucie przegrywali już jedynie 10:15. Główną bronią szczypiornistów ASPR-u były kontrataki, w których brylował przede wszystkim skrzydłowy Paweł Dutkiewicz (w całym meczu 10 bramek). To właśnie za jego sprawą podopieczni trenera Janusza Bykowskiego zeszli na przerwę tracą do faworyzowanych rywali wyłącznie trzy trafienia (14:17).
Druga część meczu zapowiadała więc spore emocje, jednak gospodarze szybko przesądzili o losach rywalizacji. - W przerwie razem z Piotrem (Kroczkiem - przyp. red.) poważnie porozmawialiśmy z chłopakami. Uznaliśmy, że jeśli nie zmienimy nastawienia i poziomu zaangażowania, to nie mamy co liczyć na wygraną. Na szczęście chłopcy wzięli nasze słowa do siebie i zagrali dobre zawody - stwierdził trener Kubicki. Zawodnicy Czuwaju rozpoczęli drugą połowę spotkania od mocnego uderzenia - w 41. minucie po bramce obrotowego Damiana Krzysztofika prowadzili już 24:14, a niespełna osiem minut później ich przewaga wzrosła do dwunastu trafień (34:22). Prym wśród gospodarzy wiedli wspomniany Krzysztofik, który tylko w drugiej części meczu zdobył osiem bramek oraz golkiper Jarosław Gut. - W końcówce spotkania wpuściliśmy na boisko zawodników rezerwowych, którzy zdołali jeszcze powiększyć naszą przewagę. Bardzo cieszymy się z tej wygranej, zwłaszcza w kontekście tych bardzo trudnych zbliżających się meczów - z Gwardią Opole czy Piotrkowianinem - stwierdził trener Kubicki.
Zwycięstwo 44:25 pozwoliło szczypiornistom Czuwaju utrzymać pozycję lidera tabeli grupy B. Harcerze pozostają jedyną pierwszoligową drużyną, która nie straciła jeszcze w tym sezonie punktów.
KS Czuwaj Przemyśl - ASPR Zawadzkie 44:25 (17:14)
Czuwaj: Sar, Szczepaniec, Gut - Krzysztofik 9, Oliferchuk 8, Kubisztal 6, Jankowski 5, Kostka 4, Stołowski 4, Kijowski 3, Kroczek 3, Biłko 1, Kalinowski 1, Baraniecki.
ASPR: Wasilewicz, Łuczyński - Dutkiewicz 10, Giebel 4, Kalisz 4, P. Całujek 2, Kryński 2, Płonka 2, Szmal 1, Adamczyk, Godzik, Kaczka, Morzyk, Pawlak, Piecuch.
Kary: Czuwaj - 10 min. (Kijowski 4 min., Baraniecki, Kalinowski, Krzysztofik); ASPR - 20 min. (Pawlak 6 min., Kalisz 4 min., Adamczyk, Godzik, Kryński, Piecuch, Płonka).
Sędziowali: Mateusz Bryła oraz Paweł Staniek (woj. świętokrzyskie).
Widzów: 600.