Paweł Kaniowski (trener GSPR Gorzów Wlkp.): Nie można być niezadowolonym po takim spotkaniu. Rzuciliśmy czterdzieści bramek i dziesięcioma trafieniami wygraliśmy z drużyną, która jest na drugim miejscu w tabeli. Może nas troszeczkę przeciwnik zlekceważył, może myślał, że będzie łatwiej. Nastawialiśmy się na to, że spróbujemy zaskoczyć rywala. Wiedzieliśmy, że sytuacja w tabeli nie odzwierciedla siły wszystkich zespołów. W obronie zagraliśmy troszeczkę inaczej niż w poprzednich spotkaniach. Nastawiliśmy się na bardziej zacieśnioną grę, bo Kościerzyna ma bardzo dobrego i doświadczonego obrotowego. Chcieliśmy sprawdzić czy zdobędą bramki z drugiej linii. To im się nie udało, gdyż Daniel Janik jest w bardzo dobrej dyspozycji. Stąd poszło dużo wybronionych piłek, a co za tym idzie kontrataków.
Igor Stankiewicz (trener Vetrex Sokoła Kościerzyna): Szczerze mówiąc spodziewałem się innego meczu. Zgubiła nas chyba zbyt duża pewność siebie. Mam w składzie kilku doświadczonych, rutynowanych zawodników i być może tzw. "amerykański luzik" spowodował, że poszło jak poszło. Mecz od samego początku zaczął się dla nas niekorzystnie, a to ustawiło cały wynik. Do tego kilka piłek wybronił bramkarz Gorzowa. Chłopaki stracili cały wigor i walczyli już tylko o przetrwanie. Nie jestem w stanie tego racjonalnie wyjaśnić. Przyznaję, że zagraliśmy żenująco. Nie pozwolę żeby zespół, którego jestem trenerem prezentował tak żenujący poziom sportowy.
Mateusz Krzyżanowski (GSPR Gorzów Wlkp.): Wreszcie przełożyliśmy to co robimy na treningach. Tak naprawdę mogliśmy zdobyć jeszcze z pięć bramek. Trener dał dzisiaj pograć wszystkim, każdy wniósł coś do zespołu. Nie wydaje mi się żeby ktoś nas lekceważył. Mamy doświadczonych zawodników, a brakowało nam tego by przełożyć to na spotkania ligowe.
Maciej Reichel (Vetrex Sokół Kościerzyna): Ciężko jest mi odpowiedzieć na pytanie co się dzisiaj stało. Coś zacięło się na samym początku pierwszej połowy. Nie mogliśmy grać tego co zwykle. Wdarło się w nas jakieś niepotrzebne zdenerwowanie i ciężko było już wyciągnąć wynik. Wiedzieliśmy, że Gorzów po ostatnim zwycięstwie będzie chciał zaprezentować się jak najlepiej. Na pewno ich nie zlekceważyliśmy, po prostu oni zagrali bardzo dobre zawody, a my najgorszy mecz w sezonie.