Szczypiornistka trafiła do drużyny BVB przed sezonem 2010/2011. Magdalena Chemicz w styczniu w trakcie jednego z treningów doznała poważnej kontuzji barku. Wydawało się wtedy, iż nasza rodaczka nie pojawi się na parkiecie przez pół roku. Jednak po operacji nie było żadnych powikłań i bramkarka była w pełni sił już po czterech miesiącach. Chemicz nie ukrywa, iż nie wyobraża sobie życia bez sportu i miała chwile zwątpienia.
- Chciałam kontynuować grę w piłkę ręczną, gdyż to kocham - stwierdziła Polka, która dodała: - Doznałam pierwszej poważnej kontuzji w ciągu 25 lat i był to dla mnie wówczas prawdziwy szok. Zadałam sobie wtedy pytanie, czy aby nie jestem za stara na uprawianie sportu.
Jednak wszystko skończyło się dobrze, a Chemicz zamierza wyczynowo uprawiać piłkę ręczną jeszcze przynajmniej przez dwa lata. Zadowolenia z tego powodu nie kryją w Borussii Dortmund.
- Nie mogę sobie wyobrazić sytuacji, w której Magdy nie byłoby z nami. Jej doświadczenie przynosi korzyści nam wszystkim. Zajmuje się ona też szkoleniem młodzieży - przyznała trenerka, Alice Vogler.
Trudno się dziwić, że Chemicz ma mocną pozycję w klubie. Nasza rodaczka na początku sezonu prezentuje wspaniałą formę. Bramkarka w trzech pierwszych meczach 2. Bundesligi może pochwalić się ponad 50-procentową skutecznością interwencji. Wydaje się, że działacze zamierzają w przyszłości zatrudnić Polkę w innej roli. Świadczyć o tym mogą słowa naszej rodaczki, odnoszące się do planów po zakończeniu kariery. Chemicz nadal chce mieszkać w Westfalii.
- Zostanę w Dortmundzie. Nie powrócę do Polski - zadeklarowała golkiperka na oficjalnej stronie Borussii Dortmund.