Po osiągnięciu największego sukcesu w historii włodarze puławskiego klubu postanowili przede wszystkim utrzymać dotychczasowy stan posiadania i latem skupili się na przedłużaniu umów z kluczowymi zawodnikami. W efekcie nikt Azotów nie opuścił, drużyna - do rozgrywek przygotowująca się na własnych obiektach - nie dostała też jednak zastrzyku świeżej krwi, na co w trakcie sezonu mocno narzekał szkoleniowiec, Bogdan Kowalczyk. Fiaskiem zakończyły się negocjacje z Andriejem Filipovem, klub zrezygnował z zatrudnienia Macieja Dawidowskiego, a trenera swoimi umiejętnościami nie przekonali ani Milos Mitrović, ani Miroslav Vladkov.
![](http://foto.sportowefakty.pl/galeria/5129/21.jpg)
Piąte miejsce to wynik dobry, apetyty były jednak nieco większe
Do rozgrywek puławianie przystąpili zdziesiątkowani, latem drużyna bardziej przypominała bowiem izbę przyjęć, aniżeli ekipę przysposobioną do ostrej gry w szczypiorniaka. Graczy, którzy przetrwali okres przygotowawczy bez urazu, policzyć można było na palcach jednej ręki, puławskiego optymizmu to jednak nie osłabiło. - Jeżeli każdy da z siebie 100% i będziemy pracować jak przystało na prawdziwych profesjonalistów, to stać nas na bardzo dobry rezultat - zapowiadał w rozmowie ze SportoweFakty.pl Wojciech Zydroń - Rok temu marzyliśmy o medalu, zabrakło niewiele. Może tym razem się uda?
Kluczowy dla ligowej rywalizacji miał być początek sezonu, który puławianie zawalili kompletnie. Z sześciu pierwszych spotkań wygrali tylko jedno, choć - wyjąwszy nabierającą dopiero rozpędu płocką Wisłę - mierzyli się z rywalami z niżej półki. W Puławach wygrał Chrobry, psikusa byłemu klubowi sprawił w Piotrkowie Trybunalskim Piotr Dropek, ostre baty gracze Kowalczyka zebrali w Wągrowcu. - W naszej grze nie funkcjonowało absolutnie nic: ani atak pozycyjny, ani obrona, ani kontry. Dlaczego? W tej chwili nie jestem w stanie tego wytłumaczyć - martwił się po meczu z Nielbą bramkarz, Piotr Wyszomirski.
Zła passa zaowocowała spotkaniem z zarządem klubu, zawodnikom w wyniku kontraktowych zapisów zamrożona została część uposażenia. Już wówczas kibice i obserwatorzy postronni zaczęli zwracać uwagę na tarcia na linii trener-zawodnicy, prezes Jerzy Witaszek zapewniał jednak, że zmiana na trenerskim stołku nie wchodzi w grę. - Bogdan Kowalczyk cieszy się naszym pełnym zaufaniem. Prędzej wymienimy połowę drużyny, niż szkoleniowca - deklarował, po ligowej porażce z Wisłą Płock, gdy jego drużyna stoczyła się na samo dno. Przyszłość pokazała, że prezes niepotrzebnie z decyzją zwlekał, a szkoleniowiec z posadą pożegnał się pod koniec kwietnia.
![](http://foto.sportowefakty.pl/galeria/5408/LH-6019.jpg)
Wojciech Zydroń rzucił w poprzednim sezonie aż 183 bramki
Przełomowa dla losów sezonu była siódma kolejka, w której puławianie ograli na własnym parkiecie Warmię Olsztyn. - Graliśmy już całym zespołem, zasuwaliśmy w jedną i drugą stronę - podkreślał po ostatnim gwizdku jeden z najbardziej doświadczonych graczy Azotów, Grzegorz Gowin. Tydzień później, w okolicznościach cokolwiek kontrowersyjnych, puławianie zwyciężyli w Mielcu, pod naporem nadwiślańskiej drużyny ugięła się też Miedź, a w debiucie na europejskiej arenie zespół Kowalczyka poradził sobie z macedońskim VV Tikvesh. Świetną formą imponowali Zydroń, Maciej Stęczniewski i Dymitro Zinczuk, rozegraniem rozważnie kierował Artur Witkowski.
W zatrzęsieniu meczów na przełomie listopada i grudnia puławianom zdarzyły się też dwie wpadki (mecze z MMTS-em i Zagłębiem), rundę zakończyli jednak fantastycznie, bijąc kolejno Chrobrego, Piotrkowianina, AZS AWF i Nielbę. W nowy rok Azoty mogły wejść więc z uzasadnionym optymizmem, choć po raz kolejny przerwa w rozgrywkach okupiona została serią urazów, z kłopotami zdrowotnymi zmagali się bowiem Zinczuk, Stęczniewski, Witkowski i Paweł Sieczka. - Co mieliśmy wygrać, wygraliśmy. Teraz mierzymy się już tylko i wyłącznie z przeciwnikami z górnej połówki tabeli - mówił przed startem drugiej części sezonu Kowalczyk.
Wiśle i Vive jego gracze nie dali rady, choć pokonania kielczan byli wyjątkowo blisko, nogę podstawili im jednak sędziowie, a trener po ostatnim gwizdku oznajmił, że to był najlepszy w historii mecz Azotów pod jego wodzą. Komplementów puławianom nie szczędzili także rywale, na ziemię już kilka dni później sprowadziła ich jednak olsztyńska Warmia. Trzy kolejne starcia - ligowe ze Stalą Mielec i pucharowe ze Stord Handball - nadwiślańska ekipa rozstrzygnęła na swoją korzyść, zapewniając sobie awans do ćwierćfinału Challenge Cup i ustawiając w niezłej pozycji przed finiszem ligowych rozgrywek. Finał był jednak fatalny.
![](http://foto.sportowefakty.pl/galeria/5172/img007.jpg)
Puławianie w Challenge Cup zaprezentowali się godnie
Gracze Kowalczyka - wyraźnie przemęczeni, przypominający wyciśnięte pomarańcze - w koncertowy sposób spartolili kluczowy mecz z MMTS-em, ulegając wicemistrzom Polski mimo siedmiobramkowej przewagi w drugiej połowie spotkania. - Graliśmy piłkę indywidualną i nieprzemyślaną - tłumaczył Kowalczyk. Wcześniej jego drużyna przegrała także w Legnicy, w Challenge Cup - raczej zgodnie z oczekiwaniami - uległa wyżej notowanemu Cimosowi Koper - a fazę zasadniczą zwieńczyła porażka w Lubinie. Już wówczas na kapitańskim mostku stał jednak Marcin Kurowski, który zluzował zwolnionego kilka dni wcześniej Kowalczyka. Świeżo upieczony szkoleniowiec w play-off Wiśle rady nie dał, postęp był jednak znaczący.
Puławianie odzyskali wigor, dwukrotnie napsuli Nafciarzom mnóstwo krwi. - Wsadziliśmy w to dużo serca, przed pierwszym gwizdkiem założyliśmy sobie, że na parkiecie zostawimy trochę zdrowia. Żałuję, że sędziowie popsuli widowisko - mówił po rewanżowej porażce zmartwiony Zydroń. Rosnącą dyspozycję potwierdziły kolejne mecze, a Azoty ostatecznie zakończyły sezon na pozycji piątej, ledwie oczko niżej aniżeli rok wcześniej, wypełniając przedsezonowe założenia sponsora i zapewniając sobie prawo do gry w kolejnej edycji Challenge Cup, Sam Kurowski wygrał tymczasem stały kontrakt i w przyszłych rozgrywkach będzie pełnoprawnym trenerem puławskiego zespołu.
Już teraz wiadomo, że otrzyma we władanie kadrą szerszą i młodszą, najważniejsza ogniwa najprawdopodobniej pozostaną jednak takie same. Koło znów należeć będzie do Mateusza Kusa, który z roku na rok robi stały postęp i z pewnością jest jednym z cichszych bohaterów minionych rozgrywek. Wiosną formę na wysokim poziomie wreszcie ustabilizował Michał Szyba, rzutami z lewego skrzydła rywali bombardował Zydroń, czołowy bramkarski duet ligi stworzyli Stęczniewski i Wyszomirski, a liderem z prawdziwego zdarzenia był Zinczuk. Jeśli w przyszłym roku dyspozycję zdołają podtrzymać to - wsparci młodzieńczym entuzjazmem nowopozyskanych - mogą wreszcie dobić do wyśnionego podium.
![](http://foto.sportowefakty.pl/galeria/5613/LH-3794.jpg)
Dymitro Zinczuk był kluczowym graczem nadwiślańskiej ekipy
Statystyki
Bilans meczów
U siebie
- zwycięstwa: 8
- remisy: 1
- porażki: 5
Na wyjeździe
- zwycięstwa: 4
- remisy: 0
- porażki: 10
Bramki zdobyte
- średnia bramek na mecz: 27,8
- średnia bramek w meczach u siebie: 28,9
- średnia bramek w meczach wyjazdowych: 27,2
Bramki stracone
- średnia bramek na mecz: 28,7
- średnia bramek w meczach u siebie: 27,7
- średnia bramek w meczach wyjazdowych: 30,1
Frekwencja:
6650 widzów (średnia: 605)
Najwyższe zwycięstwo:
Chrobry Głogów - Azoty Puławy - 9 bramek
Najwyższa porażka:
Orlen Wisła Płock - Azoty Puławy - 13 bramek
Tak grały Azoty Puławy w sezonie 2010/11
Faza zasadnicza
1. kolejka: Azoty Puławy - SPR Chrobry Głogów 22:27 (10:11)
2. kolejka: MKS Piotrkowianin Piotrków Tryb. - Azoty Puławy 29:28 (15:13)
3. kolejka: Azoty Puławy - AZS AWF Gorzów Wlkp. 36:28 (17:9)
4. kolejka: MKS Nielba Wągrowiec - Azoty Puławy 36:24 (14:12)
5. kolejka: Azoty Puławy - Orlen Wisła Płock 24:30 (10:16)
6. kolejka: Vive Targi Kielce - Azoty Puławy 27:23 (15:10)
7. kolejka: Azoty Puławy - Warmia Anders Group Społem Olsztyn 34:28 (13:18)
8. kolejka: BRW Stal Mielec - Azoty Puławy 33:34 (16:13)
9. kolejka: Azoty Puławy - Reflex Miedź Legnica 24:21 (10:8)
10. kolejka: MMTS Kwidzyn - Azoty Puławy 31:26 (17:12)
11. kolejka: Azoty Puławy - MKS Zagłębie Lubin 34:34 (18:16)
12. kolejka: SPR Chrobry Głogów - Azoty Puławy 26:28 (13:13)
13. kolejka: Azoty Puławy - MKS Piotrkowianin Piotrków Tryb. 27:21 (14:9)
14. kolejka: AZS AWF Gorzów Wlkp. - Azoty Puławy 32:33 (16:18)
15. kolejka: Azoty Puławy - MKS Nielba Wągrowiec 34:27 (18:19)
16. kolejka: Orlen Wisła Płock - Azoty Puławy 34:21 (21:11)
17. kolejka: Azoty Puławy - Vive Targi Kielce 31:33 (16:17)
18. kolejka: Warmia Anders Group Społem Olsztyn - Azoty Puławy 30:26 (13:14)
19. kolejka: Azoty Puławy - BRW Stal Mielec 28:27 (11:12)
20. kolejka: Reflex Miedź Legnica - Azoty Puławy 35:30 (16:14)
21. kolejka: Azoty Puławy - MMTS Kwidzyn 28:32 (17:12)
22. kolejka: MKS Zagłębie Lubin - Azoty Puławy 32:28 (14:13)
Faza play-off
1/4 finału (1): Orlen Wisła Płock - Azoty Puławy 26:25 (14:13)
1/4 finału (2): Azoty Puławy - Orlen Wisła Płock 26:30 (12:13)
O miejsca 5-8 (1): Azoty Puławy - Chrobry Głogów 26:25 (14:11)
O miejsca 5-8 (2): Chrobry Głogów - Azoty Puławy 22:31 (11:15)
O 5. miejsce (1): Azoty Puławy - Warmia Anders Group-Społem Olsztyn 30:25 (15:12)
O 5. miejsce (2): Warmia Anders Group-Społem Olsztyn - Azoty Puławy 28:24 (11:10)
Challenge Cup:
1/16 finału (1): Azoty Puławy - HC VV Tikvesh 06 23:24 (12:13)
1/16 finału (2): HC VV Tikvesh 06 - Azoty Puławy 22:24 (9:9)
1/8 finału (1): Stord Handball - Azoty Puławy 23:29 (12:11)
1/8 finału (2): Azoty Puławy - Stord Handball 25:24 (12:11)
1/4 finału (1): Cimos Koper - Azoty Puławy 33:26 (17:12)
1/4 finału (2): Azoty Puławy - Cimos Koper 25:25 (15:14)
Puchar Polski:
1/8 finału: Azoty Puławy - Vive Targi Kielce 18:26 (9:13)
Statystyki zawodników
Zawodnik | M | B | Ś |
---|---|---|---|
Wojciech Zydroń | 27 | 183 | 6,78 |
Dymitro Zinczuk | 27 | 140 | 5,19 |
Michał Szyba | 28 | 119 | 4,25 |
Grzegorz Gowin | 27 | 71 | 2,63 |
Dmitrij Afanasjev | 26 | 69 | 2,65 |
Artur Witkowski | 25 | 51 | 2,04 |
Mateusz Kus | 28 | 51 | 1,82 |
Tomasz Pomiankiewicz | 21 | 34 | 1,62 |
Sebastian Płaczkowski | 16 | 22 | 1,38 |
Paweł Sieczka | 19 | 21 | 1,11 |
Oleg Siemionov | 24 | 11 | 0,46 |
Maciej Sieczkowski | 9 | 8 | 0,89 |
Remigiusz Lasoń | 7 | 1 | 0,14 |
Paweł Kowalik | 1 | 0 | 0,00 |
Piotr Wyszomirski | 22 | 0 | 0,00 |
Maciej Stęczniewski | 27 | 0 | 0,00 |
Statystyki nie dotyczą meczów Pucharu Polski i Challenge Cup