Arkadiusz Miszka: W obecnym sezonie czuję się bardzo dobrze

Zawodnicy Orlen Wisły Płock pokonując Azoty Puławy 30:26 przypieczętowali swój awans do półfinału play-off PGNiG Superligi, w którym będą mieli szansę na zrewanżowanie się MMTS-owi Kwidzyn za zeszłoroczną porażkę, która wykluczyła Nafciarzy z walki o medal z najbardziej drogocennego kruszcu. Jednak puławianie pozostawili po sobie całkiem dobre wrażenie, gdyż walczyli z faworyzowanymi płocczanami jak równy z równym.

- Ja przystało na play-offy był to mecz walki do ostatniej chwili - przyznał chwilę po syrenie kończącej spotkanie w Puławach skrzydłowy Orlen Wisły Płock Arkadiusz Miszka. - Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że Azoty na własnym parkiecie będą jeszcze groźniejsze i o zwycięstwo łatwo nie będzie.

Wychowanek Pogoni Zabrze był również pod wielkim wrażeniem pracy, jaką w tak krótkim okresie wykonał nowy szkoleniowiec puławskiej siódemki: - Nie wiem co zrobił z chłopakami z Puław trener Kurowski, ale jego podopieczni grają dwa razy lepiej niż wcześniej. Brawo dla nich!

- Zaczęliśmy najgorzej jak tylko mogliśmy, na szczęście nawet wtedy potrafiliśmy zachować zimną głowę - na gorąco ocenił przebieg spotkania popularny "Misza". - Wygraliśmy minimalnie pierwszą połowę, a w przerwie powiedzieliśmy sobie, że w drugiej partii musimy grać spokojnie i bez pośpiechu, by mozolnie powiększać prowadzenie. Chcieliśmy również starać się możliwie często i skutecznie wyprowadzać kontrataki, to się udało i możemy schodzić z boiska jako zwycięzcy.

A jak były gracz Piotrkowianina Piotrków Trybunalski ocenił swoją postawę? - Jestem zadowolony ze swojego występu, chociaż popełniłem kilka błędów. W obecnym sezonie czuję się bardzo dobrze, a za dobrym samopoczuciem idzie niezła skuteczność.

Jeden z ulubieńców płockich kibiców pochwalił również fanów swego zespołu: - Wielkie brawa dla naszych kibiców. Dziękujemy wam, ze byliście z nami! - zakończył swoją wypowiedz Miszka i udał się do szatni, by wraz z kolegami świętować awans do półfinału fazy play-off PGNiG Superligi.

Źródło artykułu: